ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Wszem i wobec ogłaszam,

Loża Towarzyska Harpii po szczęśliwym powrocie do naszego umiłowanego, pięknego, przebogatego w indywidualności, inkwizycję jak i sabat, miasta Poznania, wznawia swoją działalność w mojej skromnej, przedsiębiorczej, kopidołczej (jak zwykł mnie nazywać czcigodny Pan Royer) osobie oraz w osobie równie skromnego Pana Seneszala, primogena Akermanna. Zawiadamiamy tym samym, że misja naszej Loży ma na celu prowadzenie działalności towarzysko-opiniotwórczej dla naszej wspaniałej, wszech władczej, wyrozumiałej, wyposażonej szczęśliwie w okazałe insygnia władzy i kobiecości jaśnie nam panującej Księżnej Przybytku Domeny Poznań Yany Serelytev.

Serdecznie zapraszamy do "żywych" dyskusji na palące tematy, drobne uwagi i wszelakiej maści ploty, plotki i ploteczki...

Z poważaniem
Mariano Giovanni, Lider Harpii, Prezes Loży Towarzyskiej Harpii, skromny sługa Jej Książęcej Mości
Mark Akermann, Seneszal domeny poznańskiej, Primogen Klanu Toreador, zasłużony obywatel Camarilli, Harpia


Żmijowaty parch ośmielił się naubliżać naszej Cudownej Księżnej, za co spotkała go wyrozumiała reprymenda ze ścieków (do której się przyłączam) i z pod grobowej deski. Padalec nie zakumał powagi sytuacji i dalej pyssssskuje.
Zobaczymy jak ssssssytuacja się rozwinie...
Panie Mariano… Naprawdę Pana proszę… Czy uważa Pan resztę miasta za istoty niedorozwinięte? Czy będzie Pan streszczał przebieg rozmów, zamieszczał na końcu żenujące stwierdzenia, przez cały czas? Nawet w podrzędnej telenoweli, można spotkać lepszy skrót z poprzedniego odcinka…

Śmiem stwierdzić, że to Pan nie pojął powagi sytuacji. Co mam namyśli, jest wyłożone w innym mym liście, apropo sprawy, o którą się rozchodzi. Pyskuje natomiast Pan. I to nieudolnie… Rozumiem, że uczy się Pan dopiero roli harpii, tak jak ja uczę się coraz więcej o Camarilli, lecz mogę jedynie powiedzieć, że brakuje Panu sporo…
Czasami zastanawiam się dokąd ten gród zmierza... Z ciekawości spytam - Czy głównym celem kogokolwiek kto ma jakiekolwiek znaczenie w tym mieście jest wielki i jakże zapewne chwalebny pojedynek z nowoprzybyłym Setytą, w którym głównymi argumentami stają się inwektywy? Nieładnie Panie Mariano, Panie Weisstod i Panie Akermann. Czy zaprawdę nie macie nic pilniejszego do roboty? Jeśli tak niemiłym waszym osobom jest Pan Radon to uproście u Księżnej wygnanie go... bo niestety póki co Panie Weisstod, mimo całej mojej sympatii do Pana i szacunku, muszę stwierdzić, że zabicie go i tym podobne rozwiązania będą jawnym złamaniem tradycji destrukcji, chyba że niewłaściwie zrozumiałem pańskie oświadczenie, wtedy przepraszam. Panie Mariano myślałem, że stać pana na więcej niż zwykłe przerzucanie się obelgami z Panem Radonem i streszczanie wypowiedzi powszechnie znanych, w tej kwestii muszę stwierdzić, że Harpia to instytucja, od której oczekuje się dużo więcej. Oczywiście mam nadzieję, że to tylko chwilowy spadek formy, ponieważ znam Pana juz od pewnego czasu i zawsze uważałem za Kainitę z klasą i polotem. Liczę, iż nie doznam przykrego rozczarowania. Marku, moje zdanie na temat większości swoich działań znasz od dawna, ale jako że widzę częściową przemianę we właściwą stronę, nie będę tym razem Cię krytykował tylko stwierdzę, że zdrowiej byłoby abyś zajął się jako jeden z najważniejszych członków Camarilli w Poznaniu istotniejszymi i bardziej palącymi problemami naszej społeczności. Pozwolę jednak jeszcze raz przypomnieć Ci, że Pana Radona przyjąłeś do miasta Ty, jednakże Książę Skalski go zaakceptował, a na jego pobyt wyraziła również zgodę obecnie miłościwie nam panująca, do której jako aktualnie Księżnej należą wszelkie decyzje w tej sprawie. Ty zaś póki co pozostajesz seneszalem, a niegodnym Seneszala powinno być pomijanie osoby Prawdziwej Władczyni i jej zdania w tej sprawie oraz zachowywanie się jak osoba władna do podejmowania decyzji o wygnaniu, bądź pozostawieniu kogokolwiek czy to w Camarilli czy w Poznaniu - przynajmniej do czasu kiedy Księżna jest w mieście i sama rządzi całkiem sprawnie.

Z poważaniem Dorian graf Falkenhorst primogen Domu Tremere


...Źle... Zrozumiał Pan... Panie Dorianie...

Ja nie groziłem, jako ja. Mnie osobiście Radon nie mógłby mniej interesowac. Ja nawet nie groziłem. Ja informowałem, jako Szeryf, jakimi konsekwencjami grozi obrażanie Księżnej. I to się tyczy każdego.
Niemniej - każdy o tym wie, Pan Radon niekoniecznie, będąc jeszcze do niedawna spoza naszej przeuroczej sekty.

Panie Dorianie - ja doskonale wiem, na czym polegają moje kompetencje. O żadnym łamaniu Tradycji z mojej strony nie może byc mowy.

Zapewniam.

WeiBtod.
Cieszę się, że jak zawsze można na Panu polegać Panie Weisstod i jak nadmieniłem wcześniej przepraszam jeślim uchybił.

Pozdrawiam Dorian von Falkenhorst.
Panie Falkenhorst,

Spór toczący się wokół Pana Batini ostatnimi czasy został wyjaśniony i uciszony. Sam zainteresowany mam nadzieję przyjął moje słowa do serca i jak narazie nie podejmuje prowokacji- w przeciwieństwie do Pana. Pytanie brzmi: po co? Czy aspiruje Pan do roli harpii w tym mieście? Według mnie mamy już przynajmniej jedną w postaci Pana Mariano, który de facto sprawdza się w tym doskonale (+1 do statusu).
Jeśli chodzi o wytykanie Panu Akermannowi rzeczy zasłyszanych/błędnie zaobserwowanych- już dementuję jakiekolwiek pogłoski i niedomówienia (specjalnie dla Pana). Po pierwsze- gdyby nie podobało mi się to, co mówi Pan Akermann zwróciłabym mu uwagę. Po drugie- Kainita ten jest Seneszalem- osobą, która mnie zastępuje, która za mnie (w razie nieobecności) podejmuje decyzje, jest to osoba którą darzę zaufaniem i szacunkiem; a Pan, Panie Falkenhorst podważa moje kompetencje ganiąc Szanownego Primogena Klanu Toreador.
Pan WeiBtod też został wymieniony w Pańskiej liście 'niewłaściwych' zachowań. Źle Pan dobiera oponentów, Panie Dorianie, zwłaszcza godząc w osobę która własnym ciałem broniła Poznania i aktualnie wypełnia swoje obowiązki z należytą dokładnością i kulturą.
Proszę następnym razem ważyć słowa. Setne przepraszam nie działa.
I jeszcze jedno- ja nie rządzę całkiem sprawnie, ja rządzę bardzo sprawnie.

Podpisano:

Yana Serelytev Krwi Ventrue, Księżna Miasta Poznań
Słyszę i jestem posłuszny Pani.

Z wyrazami szacunku Dorian Graf Falkenhorst Primogen Domu Tremere.
Z początku chciałbym przeprosić za mą nieobecność i niemożność odpowiedzi na Państwa listy. Zaległości postaram się naprawić już teraz. Jeśli Państwo pozwolą kolejno odpowiem na wszystkie pytania, zarzuty i wątpliwości oraz nieporozumienia. Niestety już w tym miejscu, szanując decyzję Szeryfa.

Chciałbym podziękować Panu J. H. Czarnemu. Dziękuję mu za przypomnienie nam o co w tym naprawdę chodzi. Nie o stratę energii, lecz o konstruktywne działania i pomysły. Cieszę się, że zgadzamy się na tym polu. Każdy, kto uważnie przeczytał me listy, zauważył, że o to właśnie w nich chodzi, że do ich powstania przyczyniły się właśnie pomysły i propozycje, które są w nich zawarte. Przykro mi więc z powodu iż wielu z Was odczytało to tak negatywnie…

Panie Flesh, nie mieliśmy okazji wymienić się korespondencją. A szkoda, ponieważ przekonał by się Pan, że nie zawsze można wszystko załatwić po krótce. Chociaż ma Pan rację, wydaje mi się, że niektórzy mogli się pogubić w mym liście. Chociaż, jak to możliwe dla tak wspaniałych adresatów? Ja w to nie wierzę. A w mej pewności utwierdzają mnie osoby, które potrafiły odczytać prawidłowo treść mych słów.

Panie Marku, bardzo Pana cenię. Jednak takie sformułowania mi się już obeszły kilka listów temu. Jestem Panu wdzięczny za tamto serdeczne przyjęcie. Pewnie tak samo, jak niektórzy ze spokrewnionych, którzy byli tamtej nocy na aukcji. Wiedzą o co chodzi…

Droga Księżno, dziękuję za twą szybką odpowiedź. Ja ze swej strony również pragnę zaznaczyć iż postawa roszczeniowa nie była mym udziałem. Nie chciałem stanowiska dla siebie, ani nie wymuszałem tego, jak i mej propozycji. Wystarczy przeczytać moje wcześniejsze listy. Zawsze do usług droga Księżno.

Szanuję Wampiry w tym mieście, droga Księżno. Zwrócę tylko uwagę iż to ja zostałem napadnięty i mimo tego powstrzymywałem się jak mogłem. Okazuję szacunek wszystkim. Daję dobre rady. Jednak cóż z tego, jeżeli ktoś źle je odbiera? Tylko raz zdarzyło mi się kogoś wykpić i z całym szacunkiem – postąpiłem słusznie.

Odnośnie działań mości Księżno – dowiesz się o nich gdy będą już na siebie pracować. Po co mówić gdy jeszcze wszystko nie pewne. Takiej postawy nauczyło mnie to miasto, w te parę nocy. Co zaś do tytułów – jeszcze raz proszę przeczytać mój wcześniejszy list. Znajdzie tam Pani coś o stanowisku dla mnie? Nie. Tylko rozwiane insynuacje nie udolnej, jak na razie mam nadzieję, Harpii.

Pragnę także zaznaczyć, że doradcy Księżnej muszą być naprawdę nie kompetentnymi dyplomatami. Z całego serca radzę ich zmienić. Może Pan Akerman mógłby się tym zająć, ponieważ jako światowiec powinien znać parę dobrych wampirów parających się tymi sprawami. Także on mógłby doradzać, ponieważ jego doświadczenie musi być duże skoro został Emisariuszem Camarilli. Nie wierzę, że Księżna sama mogła dojść do tych wniosków. Pierwsze Twe decyzje były jak to sama określiłaś bardzo sprawne. To mówi nam o mądrości Księżnej. To słowa także do Szeryfa, który niech wie, że nie ganię Jej Wysokości, a to co wydaje mi się być za nią. Troska o Księżną to w końcu zadanie nas wszystkich, jak ostatnio ktoś mi wyłożył, a ja byłbym ostatnim, który odważyłby się jej urągać.

Na koniec pragnę jeszcze raz podziękować za Twą odpowiedź o Pani.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl