ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Zgodnie z prośbą o wyodrębnienie.
Lista graczy (osoby ze "?" przy nicku nie są pewne swojej obecności):
1. Alfar
2. Daeva
3. KoRwey?
4. Chester
5. Vel
6. Daga
7. Agnieszka
8. Red
9. Dareth
10. Til
11. Czedol
12. Falka
13. Mistif
14. Riel
15. Achu
16. revwilczek
17. Bagu
18. Laferge
KLAN LWA:
1. Dareth - Akodo Isamu, shureikan (porucznik)
2. Achu - Matsu Keiko, samurai-ko
3. revwilczek - Ikoma Toshiro, dyplomata
4. Tileander - Akodo Kenji, bushi
KLAN ŻURAWIA:
5. Korwey - Daidoji Akira, shureikan (porucznik)
6. Riel - Kakita Aiko, artystka
7. Laferge - Doji Kyuzo, dyplomata
8. Red - Kakita Shigeru, bushi
ROZJEMCY:
9. Daga - Hiruma Yoko, gunso (kapitan) klanu Kraba
10. Vel - Hiruma Satoru - bushi klanu Kraba
11. Agnieszka - Ide Yuki, dyplomata klanu Jednorożca
12. Mistif - Ide Nanami, dyplomata klanu Jednorożca
13. Alfar - Bayushi Cho, dyplomata klanu Skorpiona
NIEZALEŻNI
14. Czedol - Taku, ronin
15. Bagu - Mitsuru, ronin
16. Falka - Shizuka, ronin
17. Daeva - Soshi Kaede, żona Takeo
18. Chester - Bayushi Takeo, bushi klanu Skorpiona
WSTĘP FABULARNY
Późna rokugańska jesień, obfite opady i pierwsze przymrozki nie wróżą łagodnej ani krótkiej zimy. Niezwykle suche lato sprawiło, że zbiory ryżu były bardzo słabe. Jakby tego wszystkiego było mało na ziemiach granicznych klanów Lwa i Żurawia od kilku tygodni wrze.
W trakcie oficjalnej wizyty na zamku Lwa jeden z wysłanników Żurawia - Kakita Shigeru przekroczył leżący na ziemi miecz należący do Akodo Kenji. Potem go bez pozwolenia podniósł i wyjął z saya, po czym schował ostrze z powrotem komentując przy tym marną jakość klingi.
Jedynym świadkiem zdarzenia był właściciel katany - Akodo Kenji. Od razu zażądał pojedynku, Kakita jednak odmówił, tłumacząc, że nie ma czasu na takie zabawy.
W odpowiedzi na podwójną zniewagę Akodo Kenji starał się sprowokować Żurawia, obrażając jego rodzinę i przełożonych. Jedyne co osiągnął to gniew, żadnego pojedynku.
Nie uzyskawszy ani przeprosin, ani tym bardziej satysfakcji płynącej z zabicia Kakity, Kenji całą sprawę przedstawił swemu panu - Akodo Isamu, ten zdecydował, że najbardziej motywujący dla Żurawi będzie pokaz siły. Zaczął więc gromadzić swoje prywatne wojska. To samo zrobił Akira Daidoji.
O wszystkim dowiedzieli się daymio klanów. Wysłali rozjemców i dyplomatów by rozsądzić spór, pozostawiając jednak ostateczną decyzję dowódcom wojsk.
Okej, wstałam byłam.
Dziękuję wszystkim za grę i tak wspaniałe wczucie się w klimat. Ile rzeczy zgrzytało etykietowo na poprzednich odsłonach - teraz prawie tego nie widziałam, choć nie obyło się bez wtop;-)
Grunt to brać poprawkę przez obytych w świecie Rokuganu poprawkę na osoby, które w tym świecie są mniej obyte i jakoś działało;). Jednak osoby, które uraziły moją postać na LARPie, a którym to wytknęłam później dostają tę reprymędę pierwszy i ostatni raz;);-);-)
LARP poprowadzony bardzo sprawnie, postaci choć niedopracowane to mimo wszystko oddające klimat i estetykę świata, gracze wczuwali się w nie zajebiście i za to wielkie dzięki. To był bardzo przedni LARP L5K .
Moje wielkie brawa dla:
* Korweya - grałeś naprawdę fenomenalnie, choć wyczuwałam nadal w Twoim Żurawiu ukrytego w Tobie Skorpiona, to mimo wszystko - byłeś genialny:). Następnym razem chcę grać przeciwko Tobie;)
* Baga i Reda - świetne synchro Panowie :) Dostaliście świetne role, które odegraliście na pełnej kwiatek;-)
* Falki - Twój taniec mimo, iż jak ustaliłyśmy był profanacją tradycyjnych tańców japońskich wrył mnie i sądzę, że nie tylko mnie w posadzkę. Kłaniam się nisko, byłaś olśniewająca.
* Daevy - to już drugi LARP legendy, gdy widzę Cię tak rozkosznie knujną. Bardzo mi się podobała Twoja kreacja postaci i to, że potrafiła postawić na swoim.
* Laferge - Twój pierwszy LARP ever - nie obyło się bez wpadek, ale... jak na kraba byłeś Pan wiarygodny:) Oby tak dalej :D Poza tym - chyba nie było aż tak ciężko się przełamać co nie?
* Agnieszce - byłaś osłabiającym i godnym przeciwnikiem w tym starciu. Respekt:)
* Misti - za rozmowy i rozmówki na przeróżne tematy, ciche obśmiewanie pewnych kwestii LARPowych, święte oburzenie i cichą akceptację;)
* Darethowi - bo będzie piszczał, że go nie wymieniłam. Byłeś świetny;-)
Pozostałym graczom również bardzo dziękuję, choć nie miałam z Wami aż tak wielu interakcji:)
Swoje uwagi co do LARPa przekazałam już Orgom. Do zobaczenia na "Odwadze".
No tak, special thanksy:)
Zanim przejdę do podziękowań za larpa żałuję, że nie byłem na jego najważniejszej części larpa czyli afterze, ale zapewne nadrobimy przy następnej okazji;)
No, teraz można przejść do dziękowania.
Przede wszystkim MGom nie tylko za przygotowanie larpa Legendy, nie tylko za przygotowanie larpa, na którym prawie nikt nie wiedział co się dzieje, ale i za bardzo fajną postać i za rozdawanie postaci tak chamsko zgodnie ze stereotypami, że nikt się nie mógł w to uwierzyć:P (patrz reakcja Chestera na info o Czedolu:P).
Po drugie nie mógłbym nie podziękować moim dwóm głównym współtowarzyszom knucia na różnych płaszczyznach, czyli Achu ("wojna! wojna!") i Redowi (różyczka) bo bez nich moglibyśmy nie doprowadzić do wojny.
A po trzecie pozostałym Lwom - Darethowi szczególnie za bezcenną minę Alfa w scenie finałowej i Wilczkowi za... zaraz, on nie chciał wojny, nie będę mu dziękował;)
Niestety z racji pełnionej funkcji osoby-mało-ważnej, czyli nie tej, do której szli dyplomaci, większość czasu spędziłem na rozmowach ze współklanowcami (:P).
Aha i jeszcze jedne specjalne podziękowania dla Achu za gejszę ze słoika w maszynie do Ceremonii Parzenia Kawy;)
Podobało mi się.
Nie ukrywam, ze taka formuła larpów mi się podoba. Dzięki minimalnej ilości wątków pobocznych, można tworzyć je samemu (jeśli sie chce), ale i one i tzw. zdobywanie celów podytkowanych przez opatrzność (lub opaczność, jak patrzę na Ordosa) nie odrwaca uwagi od czystego zagłębiania się w świat i w postać.
Stąd chwalę sobie neizmiernie uczestnictwo w larpie owym.
Przez ponad pół larpa nie mówiłem wprost, tylko na modłę Rokugańską kryłem się za okrążaniem słów, omijaniem ich, używałemokreśleń tak ugłaskujących wymowę, jak się dało, jednocześnie na tyle, bym był zrozumiały. I inni gracze też.
Widać było, że siedzieliśmy w Rokuganie, a nie w larpie o Rokuganie.
Pod koniec, co prawda się to rypło, keidy emocje zaczęły brać górę i wyszli europejczycy z rokugańczyków... Ale to pod koniec i da się usprawiedliwić.
Prostota (niby) fabuły umożliwiła jej zakręcenie i zwichrowanie przez graczy do tego stopnia, że też czuło się mataczenia postaci z krwi i kości, a nie czyste chciejstwo eMGów "to tutaj plot-twist zmontujemy".
No... Dobra. Ok. Lubię taką formułę larpów i tyle.
Anyway.
-Dzięki eMGom za cichutkiego i trującego mochomorami Ronina.
-Dzięki Ordosowi za Ronina, który chodził w pingwinie i ośmiornicy. To jedyny wygodny strój rokugański, jaki lubię - za to lubię bardzo.
-Dzięki Alfie - za to, ze jak na koniec wyszłaś przeciw mnie, nauczony doświadczeniem, że "Alf zawsze wygrywa" chciałem automatycznie stwierdzić "dobra, zabijajcie mnie. Jej nie przebiję". Końcówka, gdzie de facto musiałem stawić Ci czoła należała do przyjemniejszych momentów z punktu widzenia gracza.
-Redowi za... Um... Za... 8:4! You loose! Hahaha! No, dobra, poważniej - za "eMGu, hono!" "co?" "a, nic, okulawia mnie"
-LaFerge'owi i Velowi za Krabów-Ja-Mam-To-W-Dupie-Dopóki-Nie-Ma-Rogów-I-Nie-Szturmuje-Muru, jak się patrzy.
-Korweyowi i Darethowi za Żurawia, któremu Źle Z Oczu Patrzyło i Lwa, z którym się Podejrzanie Gadało.
-Chystej za Kuroibana, z którym łączyło mnie podejście. Tak, jak on uznał, że mnie nie przeglądnie na Auspexie, chociaż mnie podejrzewał, tak ja jego podejrzewałem o bycie jakimś ważnym czymś i potężnym, ale nie miałem czasu i możliwości zagadać...
-I wszystkim pozostałym, którzy udźwignęli brzemię paskudnego, głupiego i śmeirdzącego Rokuganu. Bo kto niby lubi Rokugan? No przecie, że nie my:P
po przemyśleniu kilku spraw....
*PIERWSZE I NAJWIĘKSZE podziękowania dla MG- bo przecież to ich dzieło wykonane naszymi rękoma...
*DRUGIE nie mniej ważne podziękowania dla Chestera- za kimono- bo dzięki temu Kakita Aiko ożyła a nie była duchem podpierającym poły namiotu
*trzecie: dla WSZYSTKICH- bez wyjątku: bo bez was nic by nie powstało, nie byłoby Rokuganu, pola bitwy, namiotu z dyplomatami, knucia, mydlenia oczu,wzajemnego obwiniania się...nawet deszczu by nie było...
*osobom, z którymi rozmawiałam najczęściej- postaci robiły na mnie ogromne wrażenie
gratuluję Największym Spiskowcom za świetne odegranie 'konfliktu' opartego na sake i grze w karty, z którego wynikło całe to bagno:D
w sumie mogłabym jeszcze pisać i pisać i wychwalać szczegóły...ale to trochę za dużo:)
choć wyczuwałam nadal w Twoim Żurawiu ukrytego w Tobie Skorpiona
Znacie jakąś dobrą klinikę odwykową dla skorpionów? :P
Dzięki za świetnego larpa oraz sympatyczny afterek;]
Świetnie wczuliście się w rolę mieszkańców Rokuganu, a jeżeli ktoś nie znał realiów świata to ja tego nie zauważyłem. Postacie oraz praca MGów była świetna, ale szczerze mówiąc to niczego mniej nie spodziewałem się po larpie robionym przez Ordosa:P
Specjalne thxy dla:
-MGów za całokształt
-Alfar i Ordosa za przenocowanie mojej skromnej osoby:]
oraz dla mojego adwersarza Daretha za całą dyplomatyczną batalię oraz dumę i pewność siebie prawdziwego Lwa.
Na koniec najważniejsze pytanie: kiedy ciąg dalszy?
Na koniec najważniejsze pytanie: kiedy ciąg dalszy?
Wkrótce.
Czas szybko leci, dlatego też pewnie niedługo (choć to pojęcie względne) zawita w te rejony Yu - Męstwo. Ale to jeszcze nic pewnego.
Jako że z reguły jestem na czele komentujących larpy, tym razem postanowiłem zaczekać :P
Tak więc podziękowania. Do MGów Z ramy fabuły i to że całość mogliśmy stworzyć my, oraz za drobne podpowiedzi. Dodatkowo Ordosowi za strój :) Jest zajebisty stary :)
Kto tam grał...? A tak!
Achu - Narwana Matsu która była gotowa się oddać Shirajkenowi za wojnę ^^
Bagu - Byłeś dobrym żołnierzem. Ale mój duch będzie Cię nawiedzał podły skorpionie. Gratuluje tego jak siałeś zamęt. Zwłaszcza we własnych szeregach.
Korwey - Panie pedale żurawi. No cóż. Byłeś dobrym partnerem w dyskusji. Aczkolwiek nie lekceważ na przyszłość Lwów xD
Che - Ronin był godny. I do samego końca go podejrzewałem ze coś jest nie tak. Tylko cholera nie wiedziałem co :P
Alfar - Pani skorpion przede wszystkim dziękuję za bezcenną minę przy tym jak Ordos powiedział "E- E.."
Pozostałym dyplomatom(Adze, Falce, Mistif, Rev'owi, Krabom:P) za miłą grę i próby matactw. Pominąłem tych z którymi nie miałem kontaktu żadnego bądź niemal żadnego - Red'a, Chestera i Daeve. Wybaczcie że was pomijam ale nie zamieniłem z wami nawet słowa powitania ^^
Mnie to "e-e" niezbyt ucieszyło jak mam być szczera. Okazało się, że MG dali mi moc, która nie działała ilekroć chciałam ją wykorzystać;-)
Alf, moc działała bez zarzutu, ale miałaś pecha, że po prostu nie na wszystkich.
No cóż - po prostu nie lubię mieć pecha