ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Wyjdę od genezy samego tematu. Dzisiaj pomyślałam, że poprowadzę LARPa w klimacie Star Wars. Co mnie do tego zainspirowało?

Większość z Was pomyśli, że Star Wars i się nie pomyli. Ale czy film? komiks? książka? Z pewnoscią, pośrednio. Oglądałam zarówno filmy, jak i wersje animowane, czytałam komiksy i czytałam kilka książek o Gwiezdnych Wojnach, jednakże nigdy wcześniej nie chciałam zrobić LARPa SW. Co sprawiło, że doznałam odpowiedniego impulsu?

Nie wiem czy ktokolwiek mi uwierzy, ale to: piosenka.

Wymiękam.

---------------------------------

Czy wy również możecie podzielić się równie dziwnymi kopniakami inspiracyjnymi? :P


W zeszłe wakacje męczyłem tę piosenkę :D Wymiata :D

Pamiętam, że kiedyś poprowadziłem takiego mini-larpa w SW, ale inspiracją był kotor oraz trochę filmików SW stworzonych przez fanów.

A do obejrzenia by się rozweselić polecam jeszcze:
http://www.youtube.com/watch?v=abpyt86Wqeg - Death Star Repairmen
http://www.youtube.com/watch?v=2fAxntMxZek - Robot Chicken - Star Wars
http://www.youtube.com/watch?v=uzArc-4C1EY - Robot Chicken - Star Wars cd.
http://www.youtube.com/watch?v=MZfXir5dBIs - Robot Chicken - Star Wars cd.
Mam nadzieję, że nie powtórzyłem filmików ;)
Tak tak znam. Ale Yankowic i tak miecie;P ale do meridum...:-)
Zacznijmy od tego, że "meritum", nasza przeurocza pół-dunko :P

Pierwsza sesya w Osiris Cafe, wtedy jeszcze tak nie nazywana, jaką prowadziłem wzięła się stąd, że bardzo chciałem iśc na piwo, a gracze (cała dwójka) chcieli sesyę.
To dostali sesye o poszukiwaniu Mistycznego Monopolu.

Sesya Full Cosmic Panic, później nazwana Szkarłat, taka space-opera, którą prowadziłem bodaj na jakims konwencie - wzięła się stąd, że podobał mi się pancerz jednej figurki z gry planszowej. Na tym pancerzu, który w efekcie nie miał żadnego znaczenia, oparłem cały świat. Figurkę zobaczyłem pierwszego dnia trwania konwentu, dodam.

A figurkę ukradłem i dalej ją mam.

Postac wiekowego gangrela, Barona Mondariza, który nieźle nabruździł moim bohaterom grającym w kampanii jeszcze z czasów szkoły średniej wzięła się - przysięgam - od nazwy wody sodowej, jaką piłem we włoszech na wakacjach. Nazywała się Mondariz, ja uznałem, że do tego pasuje baron, a baron Mondariz może byc tylko gangrelem, bo to tak po... gangrelsku brzmi... Potem samo poszło...

Badrick, druga najstraszniejsza postac w powyższej kampanii (jak powstała pierwsza najstraszliwsza, wstyd się przyznac - nie pamiętam) stary, jak diabli rozporządzający siłami, jakimi żaden wampir nie powinien, podajacy się za Malkavianina psychopata, wcielenie chaosu powstał...
...Hm. Pamietacie podstawkę do Sabatu wydaną po polsku? Na końcu były rysunki i przykładowe postaci. Postac Węża Światła, takiego kolesia w kurtce, z szczerbą miedzy zębami i postawionymi na sztorc włosami...
Stąd wziął się Badrick. I nie pytajcie, jak przeszedł tę ewolucję, bo nie wiem.

Caribbean, system, którego chyba jednak nie poprowadzę więcej, technofantas w klimatach pirackich powstał z przemieszania się muzyki z Piratów z Karaibów i z Quake'a II na moim Ipodzie...

Pamietacie scenę z Armageddonu, gdzie AJ spotyka się na jakimś zadupiu z Harrym, w świetle zachodzącego słońca? Więc wziąłem to oświetlenie, podobną pustynię, głównego bohatera trochę przetworzyłem, położyłem tak, że był świetnie widoczny z profilu na tle zachodzącego słońca, dałem mu fajkę w zęby i...
I od razu pojawił się ktoś, kto przyszedł tegoż gościa przekonywac, że powinien wrócic do pracy dla służb specjalnych.
Wyszła z tego strasznie pokręcona space opera. Główny bohater był mieszanką dwóch różnych ras. Miał w ekipie anioła, cyborga, inteligentnego węża... Uh, mniejsza.

Co miała scena z filmu wspólnego z produktem wyjściowym? Nic. Ale było fajnie.

Mistrzowie Magii - system fantasy, którego, jak wielu innych, nie poprowadziłem, wziął się stąd że obserwowałem kumpla wydychającego dym z fajki nosem. System, dodam, traktował o wojnie magokracji w pewnym zapyziałym królestwie, w którym magia zasadniczo ogarniczała się do jednej szkoły, czegoś pokrewnego telekinezie.
Taaak.

Ogólnie - każda z tych historii jest już sprzed paru latek (poza może wspomnianym Caribbeanem). Po prostu od jakiegoś czasu wymyślam rzeczy inaczej. Niemniej, jedno się nie zmieniło - myślę obrazami, co zresztą chyba widac na powyższych przykładach.


nie przeczytałam posta, ale odeprę atak z tym meritum - błąd wynika z tego, że program w pracy do obsługi czegoś tam nazywa sie meridium ;)

update - już przeczytałam:D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl