ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Więc czas na temat z grupy "tych luźnych".
Ostatnio słyszę gadki że Herbaty nie piję. Jeśli wszyscy tu z miejsca myślą "co za leń" to uczulam iż to nieprawda. Nawet jak herbatka jest to z reguły i tak piję zimną.
Bo jak mi się zagotuje (raz na hoho) no to dla mnie za gorąca, a że roztopionej lawy zwykłem nie pić, to muszę czekać i wtedy zapominam i kółko się zapyka. Z drugiej strony jak jeszcze robiliśmy z komciem dużo herbaty to czasem wypijałem 2 dniową (czy 3) bo zostało i zimne. Niby to oszczędne (jedyny plus, ale można i ździebko (łamane przez ździebko) soku z koncentratu najtańszego kupić i lać do przegotowane wody (szczyt oszczędności po za piciem samej przegotowanej wody)
Ale zima jest i wypadało by co jakiś czas gorącą herbatkę z cytrynką (krojenie cytryny kupno cytryny strata)
Więc krótkie pytanie do Was. Pijecie? Herbatę oczywiście. Gorącą, zimną z cukrem, z cytrynką? Owocową, fusy, zieloną, jakąś wykwintną, mietową (no to dobre jest) jakiejś konkretnej firmy?
No to ja będę pierwszy;D
Oczywiście, że pije herbatę. Nie ma to jak ciepła herbatka z cukrem i cytryną:) Szczególnie jak jest zimno. Poza tym z rana też staram się pić, bo ożywia(przynajmniej mnie).
Owocowe herbaty również piję, aczkolwiek rzadziej z racji tego, ze takie rzadko kupuję/emy. Piję również herbatę czerwoną, ale ją już wole w letniej lub nawet zimnej postaci;). Gorącej nie trawię.
No taki to ze mnie człowiek, że nie pijam Herbatki, tylko czasami jak jestem u cioci to tylko owocową. Zamiast Herbatki to popijam sobie Kawę Inkę.
PS. O której Ty zakładasz temat ?? Czy ty spać nie możesz ? xD
Gorąca jest najlepsza :D I cukrem i cytrynka ale cytrynki musi być tyle by osiągnąć kolor taki pomarańczowy wpadający w żółć^^ czyli jednym słowem troche herbatki i reszta cytryny xD
Ja piję herbatkę od czasu do czasu. Najczęściej owocową - żurawina z maliną. Czasami także zwykłą czarną z cytrynką, ale tylko jak mi się zachce. Nie lubię czekać aż mi ostygnie (bo gorącej nie trawię podobnie jak Jutsu) i z tego powodu częściej pijam zwykłą wodę przegotowaną lub wodę mineralną. Najczęściej pijam herbatkę letnią albo zimną. Zielonej herbaty nie znoszę.
Jako, że z pracy dostaje duże ilości liptona to pije zgadnijcie co...? Liptona:p
Rano nie pije herbaty, gdyż przed robotą pije lekko podgrzane mleko i zagryzam miodem z chlebem. Jednak wieczorem uwielbiam herbatkę (przeważnie gdy nie pije wina:p)
Robię tak zalewam wrzątkiem, dorzucam 2 łyżeczki cukru, łyżkę miodu, plaster cytryny i na koniec dolewam jakiegoś soku własnej roboty. Przeważnie jest to sok z bzu, albo malin.
Uwielbiam zieloną herbatę, codziennie wypijam ją przynajmniej 4 razy i nigdy jej nie słodzę. Gdy nie mam czasu wypić rano już zaparzonej herbaty, zostawiam ją , a gdy przychodzę do domku to odgrzewam ją w mikrofali(cudowne urządzenie, które niedawno nabyłam ;])
Herbatę lubię wszelkiego rodzaju. Najbardziej cenię hibiskus z dziką różą. Zieloną nie pogardzę, ale nie jest dla mnie niczym niezwykłym. Za to zwykłą, czarną herbatę zwykle pijam z mlekiem i jest niezła.
Ja to tylko Earl Greya chleje na imprezach xD.
A tak na poważnie, to lubię od czasu do czasu wypić gorącą herbatę z cytryną i cukrem, no i na rozgrzanie herbatkę z rumem, boska jest.
A tak ogólnie to uwielbiam Ice Tea, to jest najlepszy napój jaki kiedykolwiek został stworzony, a w szczególności Lipton Green Tea z lodówki :)
Herbata z cytryną jest niezdrowa... może doprowadzić do Alzheimera.
Radze rzucić. :)
"Jak podaje serwis czywiesz.pl, bezpośrednim winowajca uszczerbku na zdrowiu jest zawarte w herbacie aluminium. Odkładając się w mózgu może prowadzić nawet do choroby Alzheimera.
Sama herbata mimo dużej zawartości tej substancji nie jest szkodliwa. Wręcz przeciwnie. W herbacie znajduje się bogactwo antyoksydantów a glin występuje w postaci nieprzyswajalnej dla organizmu.
Inaczej dzieje się, gdy dodamy plasterek cytryny. Nieprzyswajalne aluminium zmienia się w łatwo wchłanialny cytrynian glinu, a wprowadzony od organizmu w ten sposób metal odkłada się w różnych tkankach uszkadzając je.
Sama herbata mimo dużej zawartości aluminium nie jest szkodliwa."
Informacje ze strony http://www.pomorska.pl/ap...OSTKI/172445995 (pierwsze co w google.pl znalazłem)
Znalazłem jeszcze taki 1 komentarz: "Oczywiście, glin jest uwalniany tylko, jeśli dodamy cytrynę do herbaty, podczas, gdy w środku są fusy/torebka."
Jako ciekawostkę dodam to:
"Pomidor nigdy w parze z ogórkiem
Wyczytałam dzisiaj, że pomidor w żadnym razie nie powinnien być łączony z ogórkiem, gdzieś już wcześniej o tym słyszałam ale nie byłam pewna. Dziś się z Wami chcę tym podzielić. Poniżej przedstawiam wyjaśnienie.
Pomidor to warzywo, które zawiera wiele cennych dla naszego zdrowia związków, mikroelementów i witamin, a w szczególności witaminę C. Ogórek natomiast posiada bardzo ubogi zapas wartościowych składników. Gdy jednak połączymy te dwa produkty np. robiąc sałatkę czy też kładąć na kanapkę może się okazać, że nasz posiłek nie będzie już tak zdrowy, jak mogłoby się wydawać. Wszystko za sprawą enzymu askorbinowego. On bowiem jest przyczyną utleniającym witaminę C. Mała łyżeczka soku z ogórków może zneutralizować całą witaminę C znajdującą się aż w trzech litrach soku z pomidorów. Ogórek owszem jemy ale sam."
Herbata z cytryną jest niezdrowa... może doprowadzić do Alzheimera.
Co z tego, ale dobra!
Ja prawie codziennie piję herbatkę z cytrynką, uwielbiam ją. Nie lubię gorącej herbaty, najczęściej więc dolewam odrobinkę zimnej wody. Czasami przesadzę i smakuje później jak siki ciotki Weroniki, ale co tam :)
Co do parzenia herbatki, to najpierw zalewam, czekam aż zrobi się ciemna, wyjmuję torebkę
(z czajnika) i wciskam cytrynkę. Nigdy nie tnę cytrynki na plasterki, uważam, że się wtedy trochę marnuje. Po prostu przekrajam na pół i wysiskam sok, a łyżeczką wyskrobuje miąższ.
Pijam herbatkę regularnie codziennie rano. Zazwyczaj jakąś owocową (najchętniej malinową) z jakimś soczkiem. Jak w domu jest cytryna to czasem dorzucę ją do kubka, tak samo z miodem. Za to nie cukruje. Nie wiem czemu. Jakoś w moim domu nikt nigdy nie cukrował herbaty i ja tez tak mam :D
ja pije herbatkę w zależności od sytuacji...
jak mi zimno - ciepła z cukrem
jak mi gorąco -zimna z cytrynką
jak mi normalnie - ciepłą z cukrem i cytrynką
jak nie ma rodziców - to Earl Greya o ile przemyce
ogólnie herbata jest: tania i nawet smaczna, a porównując do napoi(ji?) zdrowa więc chyba opłaca się ją pic. Ja przynajmniej wole się łycznąc herbatki niż coli za 50gr z lidla...
Od kiedy odkryłam w Gdańsku sklep z herbatami "Demmers Tea House" stałam się herbacianą maniaczką. Zawsze mam w domu około 10 różnych.
W tej chwili dokładnie dziewięć rodzajów:
-z owego Demmersa "Wiosenne oczarowanie" ("mieszanka herbat chińskich i cejlońskich z naturalnym aromatem poziomki leśnej, mandarynki, stokrotki oraz z kawałkami truskawek")
-zielona z jaśminem (przywieziona z Chin przez kolegę),
-Szeherezada (mieszanka na bazie czarnej, ale nie podali składu więc nie wiem co tam jest, na pewno jakieś kwiaty),
-Kaszmirowa Liptona (czarna z cynamonem i różą),
-waniliowa Dilmah
-earl grey też Dilmah
-zwykła Saga
-Bora bora (jakaś mieszanka owocowa)
-Jabłko z żurawiną
Tych dwóch ostatnich nie lubię, bo są owocowe, ale dostałam a goście czasem wypiją d;
Nie wypiję żadnej herbaty gdzie jest hibiskus, nie smakuje mi /: Najlepsze są czarne z dodatkami ale nie pogardzę ani zieloną, ani białą ani czerwoną (;
Jeśli chodzi o zwykłą czarną to gdy jest zimno lubię wypić podobnie jak Shimka:
To Ja może czaju zaparze?
Herbatka dobra jest. Lubie odkrywać nowe smaki herbat. A najlepsza do tej pory jaką piłam jest czarna bananowa. Wprost uwielbiam tą herbatę. Herbatka stała sie w pewien sposób moim hobby, którym też są zarażeni najbliższa rodzina i przyjaciele. Jak jadę gdzieś za granicę, albo ktoś z wyżej wymienionego grona, to za punkt wycieczki obiera sobie kupienie miejscowej herbatki.
A w domciu zawsze mam co najmniej kilka gatunków herbaty. Do wyboru, do koloru. Czarne, zielone, białe, czerwone, owocowe, liściaste...