ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Patrzac po dzisiejszym dniu zdecydowanie tak.
Ja dziękuje , ja wysiadam.
Poszukam oświecenia w Himalajach.
A wy macie takie odczucie, recesja nas niedługo porządnie uderzy ? (No dobra, mój znajomy już stracił prace..)
Pozdrowienia
Tower
Rzeczywiście, sporo osób traci pracę, o sponsorów podobno coraz ciężej, frank podskoczył mocno, prąd drożeje... cieszmy się, że kryzys gazowy w nas aż tak nie uderzył w styczniu jak np w Bułgarię (chyba Czechy poza tym miały stan wyjątkowy brakiem gazu spowodowany).
Hmm... od ponad pół wieku w Europie mamy względny pokój, a na wojence można nieźle zarobić... (czarne scenariusze).
Najbardziej widać już kryzys w branży developerskiej. Wiele firm już jest na skraju upadku. Ludzie nie mają pieniędzy na nowe mieszkania, banki nie chcą udzielać kredytów na zakup mieszkań, a raczej robią to w znacznie mniejszym stopniu. Na rynku utrzymają się najsilniejsze firmy. W przypadku mojej jest nieźle jeszcze istniejemy :P.
Czesto jest tak, ze wlasciciele firm przyzwyczajeni do gigantycznych zarobkow.. nie sa w stanie zaakceptowac obnizenia ich zyskow...
Niestety zwolnienia ostatnio się nasiliły. Nawet firma w której ja pracuje mimo zysków zwalnia część kadry.
Do tego wzrosty cen, i duża ilość nie sprzedanego towaru który zalega na półkach magazynowych. Nie wróży to dobrze w bliskim odstępie czasu.
Zgodzę się niestety z Alkazem z tym że pracując w dużej firmie niestety szefostwo często narzuca normy sprzedaży, kontraktów, liczby usług wathever. Często nie wyrobienie normy oznacza prawie natychmiastowe zwolnienie mimo wcześniejszych dobrych wyników.
Podobno branzy telekomunikacyjnej nie grozi póki co kryzys... więc nie mam się czym martwić:) Poza tym czasami jak czytam hasło "kryzys" mam wrażenie, że póki co to wymówka, by zwolnić dobrych (ale nie najlepszych) pracowników.. i że prawdziwy kryzys dopiero nadejdzie...
Z tym, że nadejdzie, to masz niestety rację. Tak to jest w przyrodzie, że zawsze musi przyjść recesja (mocniejsza, lub słabsza)
Ostatnio moja (aktualnie na 'wpół') szefowa cos jęczała na temat kryzysu. Ale nadeszły urodzinki męża które trzeba było zorganizować w Starym Browarze, dla 40 osób, z full servisem. Do tego dostał malutki prezencik za 6500 zł. Ona odczuwa ten kryzys jak w mordę strzelił;).
Tower kiedyś stwierdził, widzę że aż nadzwyczaj prawdziwie - ludzie nie lubią rezygnować z pewnych standardów. Odnosił to do siebie, i myślę że kryzys, jak i recesja odbywa się na podobnych zasadach. A usuwając pracowników i motywując pozostałych do dwa razy szybszej (tzw. optymalizacja) pracy.. zyskują pieniądze. Na standard, z którego juz nie mozna zejsc :).