ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Jak w temacie, chodzi o to, że chciałbym od jak największej liczby osób usłyszeć co lubią w RPG. Dobry temat na prelekcję :)
Czego oczekujecie od standardowej sesji? Czy jest jakiś drobiazg co sprawia wam przyjemność jak się pojawi w każdym systemie?
Podam kilka przykładów od siebie:
Ja uwielbiam twierdze, własny kąt w grze, żeby był unikalny, specyficzny, ze sługusem i w ogóle wszystko co naj xD Jakoś w każdym systemie jak to się pojawia to nastawienie mi się zmienia na lepsze ;)
Poza tym, ale to już od systemu zależy lubię demony i wszystko co złe i ma skrzydła oraz transformacje w jakieś maszyny do zabijania. Ale to tak dodatkowo :)
Mój brat stawia na efekciarskie niszczenie i patroszenie przeciwników :D
Deo (była w klubie ze mną :P) lubi jak najwięcej pozytywnych interakcji drużynowych.
No i jeden z moich przyjaciół dąży do stworzenia postaci super unikalnej, jak tylko się da - dodatkowa para skrzydeł, plus k100 szram? Ok :)
Teraz kolej na was, chodzi o coś konkretnego, coś co was cieszy jak chociaż raz się pojawi w każdej grze RPG! Zainspirował mnie temat - Twoja najlepsza sesja, choć tu wystarczy kilka zdań, w przypadku sesji trzeba by wtajemniczyć trochę postronnych :)
Osobliwości - nie najlepsza nazwa, ale co tam.
Ważne by dla każdego gracza/postaci gracza był jeden wyszczególniony tylko dla niego wątek, jakiś drobiazg, ale z to bardzo osobisty dla postaci. Sprawia, że bohater jest silniej związany z przygodą.
Dla przykładu kampania w świecie Warhammera, składająca się z tylu sesji ilu jest graczy (plus jedna - dwie podsumowujące) każda przeznaczona dla jednego z nich w "miniświecie" po którym może oprowadzać pozostałych graczy - np. dom rodzinny, miasto które zna od podszewki itp. Kampania była najlepszą w jaka grałam mimo, że opiera się na tak prostym i sztampowym schemacie.
Podobny klimat, ale drobnych wątków nawet w jednostrzałówkach wlewa zapał w 'serca' graczy. Przynajmniej w moje na pewno i o wiele lepiej się gra wiedząc, że ma się ważną, nawet jeśli bardzo małą rolę w całym tym bałaganie w który wrzuca nas MG
Obrazy - em... nie, nie jestem dobra w treściwym nazewnictwie.
Opisy przepełnione obrazami malowanymi słowami. Czyli barwne, kształtne i podkreślające wszystko co tylko się da opisy lokacji, pomieszczeń strojów. Świetnie działa na wyobraźnię gdy jest w nich trochę poezji.
Piwo, dobra atmosfera, ludzie którym nie odbija palma (w szerokim tego słowa pojęciu), opcjonalnie scenariusz który jest w miarę sensowny. Reszta robi się sama.
A, i jakiś kruk. Mniejsza jak i gdzie, ale kruk musi być.
A, i jakiś kruk. Mniejsza jak i gdzie, ale kruk musi być.
Eee alkoholu u mnie na sesjach brak :P Ale kruk zawsze jest, pracę magisterską z niego piszę, niestety biologiczną a nie jakąś związaną z symboliką, ale kruk jest :)
Mieliśmy kiedyś fazę pt "alkohol na sesji to zuo", ale w miarę dobijania do 30-ki uznaliśmy, że możemy już pić "świadomie i odpowiedzialnie" a nie "byle szybciej do parteru" jak to było na studiach.
Tylko jeden gracz ma szlaban na procenty bo mu po nich odbija.
A ja lubię, jak rpg robi mi mindfucka. Lubię, jak sesja jest bajką. I lubię, jak potem nie mogę zasnąć.
A czasem bawią mnie sesje, na których jednym rzutem szpilką unieruchamiam parowe golemy, takie ha-ha!. Ot, fajne odprężenie - jednak nie coś, co zostawia wrażenia.
A nie lubię, jak mi co poniektórzy obiecują, że coś mi poprowadzą, a potem nie mogę się tego doprosić, no!
Taaa, przypomina mi się sesja, na której byłam trzeźwa, no alco included, i po opisach MG z sesji wychodziłam na lekkim rauszu:P, bo mi postać się spiła.
Dobry MG to był...
Porwania hstorią.
Piosenki "Ain't No Rest for the Wicked" na wszelkie możliwe sposoby.
Izbana, Ivana, Szamana Trolli Łowcw Głów, Burmistrza Zurychu, Taur-Hagidiela.
Neko Trigunowego z nieodłącznym MIO.
Paczki fajek i przynajmniej jednej puszki piwa.
Chcę, żądam, wymagam.
Ale zazwyczaj starcza pusta kartka papieru, wiecie?