ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

W związku z panującymi ostatnio nastrojami proponuję powyższy temat, gdzie każdy będzie mógł wyłożyć swoje pretensje do innych członków Camarilli.

Chciałbym przypomnieć, że mamy w mieście Sabat, Inkwizycję i najprawdopodobniej Starszych. W związku z powyższym uznaję za bardzo niestosowne takie działania, jak podburzanie do konfliktów wewnątrz Camarilli, sianie defetyzmu czy wyliczanie w każdej możliwej rozmowie kto co spierdolił w przeciągu ostatnich 180 lat.

Stąd sugeruję sobie tego typu sprawy wyjaśnić raz a dobrze w tym temacie.

I na początek chciałbym poruszyć jedną sprawę. Osobiście preferowałbym rozmowę w 4 oczy, ale wielokrotne wypowiedzi tutaj nie pozwalają mi czekać.

Panie Akerman.

Jak rozumiem, ma Pan żal do Księżnej oraz do swoich następców w związku z utratą stanowiska Seneszala i Opiekuna Elizjum. I proszę mi uwierzyć - sam w analogicznej sytuacji ja również nie byłbym content.

Proszę jednak spróbować doszukać się przyczyn takiego biegu wydarzeń.

Niech Pan powie, w jaki sposób ostatnio organizował Pan, jako Seneszal, działania Camarilli przeciw Inkwizycji? Może próbował Pan coś zaradzić na bieżącą sytuację społeczną w Poznaniu i umacniające się skrajne poglądy religijne czy antywampirze wśród mieszkańców Poznania? Koordynował Pan jakąś akcję mającą temu przeciwdziałać? Czy może zrobił Pan coś w ramach przygotowań Camarilli do walki z Sabatem?

Co pan zrobił dla Elizjum jako jego opiekun? Z rzeczy mi wiadomych, ograniczył się Pan do posłania do mnie i Księżnej informacji na temat gdzie wysłać pieniądze. Skończyło się na tym, że dozbrajaniem Elizjum zajmował się pan Giovanni z moją pomocą.

W związku z powyższym proszę zrozumieć, że Pańskie funkcje zostały przekazane osobom, które wkładają więcej energii w ich realizowanie.

Bynajmniej nie chcę zarzucać Panu bezczynności. Jest przypuszczalnie wiele spraw, które Pan załatwił, a o których nie zdarzyło się nam słyszeć (tak samo, jak zapewne Pan nie słyszał o wielu działaniach Księżnej czy innych Spokrewnionych, mających na celu umocnić naszą pozycję w walce z Inkwizycją oraz Sabatem - a proszę mi uwierzyć, takich działań było na prawdę dużo - przynajmniej tych, o których ja słyszałem bądź brałem w nich udział).

Jednak jako Seneszal czy Opiekun Elizjum nie był Pan w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków - widać administrowanie nie jest Pana najmocniejszą stroną. Niemniej znam Pana inne możliwości (a przynajmniej ich część) i w nie nie wątpię - widziałem Pana raz w akcji, a i pogłoski o kilku innych akcjach do mnie doszły. Jest Pan na prawdę jedną z potężniejszych wśród nas osób.

Dlatego na prawdę ubolewam, kiedy marnuje Pan swoją energię na sianie defetyzmu czy podważanie autorytetu Księżnej. Co więcej, prowokuje Pan swoim zachowaniem ostre reakcje ze strony innych Spokrewnionych - jest Pan szanowaną osobą, której przystoi poważne zachowanie, nie zaś spinanie się czy puszczanie focha. Proszę nie niszczyć swojego autorytetu.

I na koniec - mamy otwartą wojnę z inkwizycją i nadchodzącą otwartą wojnę z Sabatem (póki co ta druga jest na etapie partyzanckim). W takich momentach ważne jest zachowanie wysokiego morale. Wewnętrzne kłótnie są ostatnim, czego potrzebujemy. A warto kwiatek podkreślić, że tak właśnie działa Sabat - skłócić, doprowadzić do wewnętrznych walk i przyjść na gotowe. Nie chce Pan chyba swoimi działaniami wspierać zwycięstwa Sabatu?

Pragnąłbym niezmiernie móc walczyć przeciw Sabatowi i Inkwizycji przy Pana boku (no dobra, tu przesadziłem - nie jestem w stanie dorównać Panu, by walczyć u Pana boku). Chciałbym, abyśmy razem doprowadzili do unormowania sytuacji w Poznaniu. Proszę na to pozwolić.


Pozwoli Pan, że odpowiem

Przyznaję Panu 100% racji w kwestii związanej z moimi poczynaniami w sprawie Inkwizycji i Sabatu. Nie słyszeliście o nich i pewnie jeszcze przez jakiś czas nie usłyszycie. Sprawy toczą się swoim biegiem i niech tak pozostanie.

Sadziłem, że gentlemani nie rozmawiają o pieniądzach (a przynajmniej publicznie) ale spoko padło już to hasło.....to może warto aby Rodzina wiedziała jaki zawarliśmy układ. Miał Pan wraz z Yaną - jako, że Wasz klan dysponuje środkami - przekazać mi sumę na budowę i zabezpieczenie Elizjum. Czekałem trzy miesiące pytając raz po raz o pieniądze. Niestety nie było z Waszej strony żadnego odzewu. Nie ma pieniędzy nie ma Elizjum. W tej sprawie czuję się usprawiedliwiony.

Seneszal? Hm, czyż nie powinien być głosem doradczym Księżnej? Tak się przykro składa, że Yana zupełnie nie chciała mnie wysłuchać (o słuchaniu już nie wspomnę). Dla niej najlepszym głosem doradczym jest głos bezkrytycznie jej przytakujący. Rozumiem, że odnalazł się Pan w tej roli prawda? Nie jest żadną nowością, że od samego początku nie zgadzam się z aktualnie prowadzoną polityką.

To co teraz nie jest groźbą i proszę tego tak nie traktować ale możecie mieć ze mnie dobrego sojusznika albo bardzo brzydki wrzód na dupie. Ewentualnie niech każdy gra w swoje klocki i nie wchodzi w paradę drugiemu. Księżna poprowadzi swoją kampanię uległości wobec Sabatu a ja pozałatwiam sobie swoje odłożone na później sprawy. Nie wiem czy będzie miał Pan okazję stanąć w walce u mego boku....bo ja nie planuję ginąć za cudze bezsensowne decyzje.

I na zakończenie. Droga Yano przykro mi, że tak szybko zapomniałaś dzięki komu siedzisz teraz na tronie.

Z wyrazami szacunku i przepełniony nadzieją na lepsze jutro
Mark Akermann z Klanu Róży
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl