ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Hej,

Czekamy na wasze komentarze, sugestie, wspominki z szóstych odsłon. Już jesteśmy po pierwszej z dwóch - sabatniczej. Jak zwykle sporo akcji.

Jak wam się podobało?
Sugestie?
Krytyka?
Kwiatki?
Pochwały?

PD od publiczności dostał Slide:). Brawa:).


Na szybko zanim wyjdę do sklepu:

- Slide zdewastował mnie swoją postacią. Miałem problemy z utrzymaniem powagi.
- Hellzen i jego histeryczny śmiech i teksty do biskupa: "On patrzy na Ciebie" No i najważńiejsze nowy członek sabatu DŻORDŻ xD
Widzę, że drugi (miałem być pierwszy, ale Kris mnie chwilę wyprzedził), więc zaczynając:

Bardzo fajna i ładna sala, a korytarze czyściutkie jak w szpitalu, niemal się świeciły od sterylności.

Niestety była to najkrótsza i chyba najmniej klimatyczna odsłona w jakiej miałem okazje brać udział, ale to już tylko i wyłącznie nasza, graczy wina. I nie mam na myśli początku spotkania, potem się wszystko jakoś tak "rozlazło" Zupełnie nie dopisała nam frekwencja, zabrakło naprawdę sporo osób, więc Sabat sprawiał wrażenie "biednej" i zgnębionej, a już na pewno przetrzebionej mini-koterii.

Co do kwiatków i pochwał. Jednym wielkim kwiatkiem była kreacja postaci przez Slide'a. Naprawdę wyrazy szacunku, robiłeś to świetnie, byłeś bezkonkurencyjny i w pełni zasłużyłeś na PD-ka.

Podsumowując, pomimo tej łyżeczki dziegciu, nadal pozostaje cała beczka miodu, mimo wszystko odsłonę oceniam in plus, także dlatego, że moja postać przeżyła, choć nie było to 100% pewne.

P.S. George "zołnował" Sabat.
Było super!
Slide powalił na kolana wszystkich! :D Ten obłąkany wytrzeszcz.... XD
Myślę, że na pochwałę (i to jaką!) zasłużył również Hellzen i jego prawa rączka! :D Tak btw. zakładam kółko religijne pod wezwaniem prawej ręki Hellzena XD To mój BÓG! XD
Brawa dla Ordosa za...no...przynajmniej usilne próby zachowania powagi w obecności Goliata i Hellzena :D
Fajna też była akcja zgładzenia Babela, tylko cholernie długo to trwało...
Ale poza tym fajnie :)


Ta odsłona na pewno przejdzie do kanonu AM/Noctem, jako jedna z tych "dziwniejszych". Początkowa walka była jak zwykle przykrym elementem larpa, przykrym, ale niestety koniecznym i mimo szczerych chęci nie dało sie jej szybko obejść. Ilość kwiatków podczas niej serwowancyh była doprawdy powalająca.

Popimo, że odsłona była krótka (na pewno najkrótsza z odsłon na których mogłem uczestniczyć), jednak pomimo pozornego bałaganu okazała się całkiem owocna. Można na nije wyróżnić kilka znacznych sukcesów. Najwiekszym jak dla mnie, była wybitna przemiana osobowa postaci Slide'a. Sklecona na poczekaniu (choć starannie przemyślana) koncepcja, jak widać, okazała się sukcesem. Dodatkowo umiejętne jej odgrywanie i szaleńcza odwaga w postawie szokowała nie tylko mnie, ale też MaX'a. Wielkie gratulacje i jestem totalnie zachwycony, że PD'k od publiczności trafił własnie do niego (jak dla mnie ta subtelna nagoroda została własnie dla takich chwil stworzona).

Za swój osobisty sukces uważam, to że "zniszczyłem" co najmniej jednego misia i kilku graczy postacią George'a. Doceniam wasze starania w zachowaniu powagi na odsłonie, ja przynajmniej nie musiałem się na to silić

Braki osobowe dało sie odczuć jak nigdy. Odsłona jak najbardziej na plus, ale bywałem na znacznie leszych i liczę, że nastepne po prostu lepsze będą. Dziękuję.
Wow ale wrażeń... nie nadążam czytać... swoje napiszę jak wrócę do domu.
Miała miejsce odsłona Camarilli. Udało mi się na niej pograć:). Dla odmiany - ta odsłona miała after. Nawet część sabatników się na nim pojawiła;).
I część została pogryziona przez Księżną xD

Dobra to napiszę coś od siebie. Najpierw odsłona Sabatu.

Była dziwna, początkowa walka zabiła wszystko, czekanie ponad godzinę na LARPA było irytujące i bezsensowne. Klimat, klimatem, ale nie kosztem takie obsuwy i oglądania wymiany kart. Wcześniej się takie akcje robi i potem to odgrywa. Kolejne dwie godziny minęły szybko i sam nie wiem jak to określić. Całość dewastował psychicznie Slide i Hellzen z Georgem :D. Chciałem by wejście z postacią Inque było klimatyczne i w sumie nie mam bladego pojęcia jak to wypadło i jak podobał się jej nowy IMAGE :P. Trochę wspólnych ustaleń i nagle wszyscy z nastawieniem, że to koniec larpa po prostu to ucięli i nie było możliwości pogadania w Sforze itp.

Ogólnie pozytywnie dzięki wspomnianym już świrom Slide’owi i Hellzenowi razem stworzyli team dewastujący psychikę :D

Odsłona Camy:

No tutaj było fajnie. Mina graczy na zasadzie „To oni tutaj są?” O_o były bezcenne :D. Teksty na wejście:
- Czego chcecie i co tu robicie?
- Przyszliśmy na przyjęcie mamy zaproszenia xD Max pokaż im :D

Było wesoło bynajmniej dla mnie. Motyw z zastraszaniem przez Intercom wzbudził u mnie i Macieja uśmiech na twarzy. Razem z Hellenem chcieliśmy zrobić klimatyczną wizytę z zakończeniem które wydawało się nam za całkiem fajne i mamy nadzieję, że niektórych odrobinę „zszokowało” :P czy też wywarło pozytywne lub negatywne wrażenie :P.

Co do samego Uriela staram się grać, ale mam jeszcze stres z racji tego. Czuję jednak, że bardzo powoli zaczyna być wyrazisty. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tych dziwnych odsłon.
Nowy image Inki się podobał, a tatuaż nawet bardzo
Początek odsłony... nuuuddaaaa... szkoda, że nie udało mi się wejść z Hellzenem trochę szybciej. Może wtedy rozładowalibyśmy trochę atmosferę. Od pierwszego larpa przygotowywałem się do odsłony - myślałem co zrobić itd. Na tą od początku praktycznie wcale się nie nastawiałem, a pomysł na odegranie zrodził się około północy dnia przed larpem. Chyba rzeczywiście lepiej być nieprzygotowanym i w trakcie dopasować się do sytuacji. Fajnie, że po skończonej walce była taka rozmowa, bo może wreszcie teraz ruszy wszystko z grubej rury. Na koniec dziękuję publiczności (:P) za PD :)
Dzień później wpadłem na końcówkę larpa Camarilli w celu pójścia na after. Było miło i przez rozmowę z Lathea żałuję skopanych deklaracji. Wczoraj jakoś po rozmowie ruszyła mi mózgownica.
Ja później wrażenia a póki co.....

Te ooooooczy....



Nie mam za dużo zdjęć... bo nie mogłam robić przez pół LARPa XD /ciekawe czemu/ ale jak wrzucę resztę na picasse to dam linka /Lath.. tak wiem dawno miała być ta płyta, ale musisz mi przypominać... co jak co dogram te zdjęcia do tamtych/
Inque, to zdjęcie do pordasowane? ;)

Swoją drogą, może wreszcie i ja napiszę wrażenia z jakiejś odsłony...
Przyznam, że odsłona Camarillii była wg mnie bardzo dynamiczna jak na Camarillę. Dużo wątków toczyło się naraz i było mało czasu na wszystkie. Było w tym kilka rzeczy, które sprawiły, że zamiast standardowego knucia i spiskowania było sporo biegania. Przede wszystkim - wizyta gości z Sabatu. I o ile sama wizyta na mojej postaci specjalnego wrażenia nie wywarła (wrażenie: ok, chcieli zaszpanować, że mogą nas znaleźć i przyjść) o tyle JHC poczuł się baaaardzo zirytowany w momencie, Uriel wyprowadził ze spotkania Veronikę (Inkę). Taaak - wtedy to mogłem walnąć dziwną minę. Brawa dla panów za na prawdę dobre wejście, a raczej wyjście.
No i jedno muszę dodać: szkoda, że Babel zginął bo jakby nie patrzeć nakręcał Sabat na swój specyficzny wkurzający wszystkie postacie sposób :) Dzięki za te kilka odsłon :>
No co co... wiedziałam, że mi będziecie chcieli zrobić krzywdę XD

Paszko... minimalnie... tylko troszkę Ci oczy rozjaśniłam... dosłownie... raz XD i to jednym narzędziem ^___^

Mi się podobał strój Maxa jak juz mówiłam.. jeśli chodzi o Camę. Generalnie na sabacie nie bawiłam się wcale z kilku powodów. Nie będę wymieniać tu jakich bo to niekoniecznie dobry pomysł... :} ale teraz już się trochę staram rozeznać co i jak i może się zacznę łapać o co chodzi XD bo póki co nic nie wiem XD

Co do Camy... ja się bawiłam bardzo dobrze. Może dlatego, że wreszcie nie musiałam się hamować aż tak bardzo na zasadzie "pamiętaj on tu gra od dawna to jak coś źle powiesz to Cię wywalą". No i nie chodziła z plakietką "mnie tu nie ma, mi się nudzi, tralalala nikt mnie nie widzi". Przepraszam wszystkich których nazwałam brzydalami XD to tylko tak.. no wiecie.. musiałam coś wymyślić ^__^ i purchawę za dokuczanie.. ale mi się spodobało : o

Jestem zdania (o dziwo), że odsłona Camy była o niebo lepsza i zabawniejsza.. więcej się działo i było ciekawiej... może to wina tego, że na połowie sabatu mnie nie było... póki co.. Tyle :}
Jeszcze na żadnej odsłonie Aineel nie zwaliło się na głowę tyle rzeczy naraz. W końcu nie wedziałam już, gdzie mam być, co robić, et cetera.

Macieju, chcę ci pogratulować. Jednym zdaniem doprowadziłeś moją postać do prawie kompletnego rozstrojenia nerwowego i na krawędź szału. Podobne gratulacje dla Czedola, tu za serię akcji. I za to, jak mnie pięknie wrobiłeś.

Odsłona trwała za krótko! Jak już wiadomo było, z kim można w miarę otwarcie porozmawiać, to nie było na to czasu! Za to wreszcie nie jestem jedynym Gangrelem w Camarilli :)
<płacze>
Chlip, zrobiłam tyle złych rzeczy na tej odsłonie, zginę za to na następnej albo przynajmniej będę się w piekle smażyła za to, chlip.

Jeden minus- za mało czasu. Nie wiedziałam, w co ręce włożyć :/
Osobiście nie jestem z siebie zadowolona, ale świetnie mi się grało z niektórymi :)

@ Darek- zakładam fan klub MaXa, ale Yana raczej się do Niego nie zapisze...

@ bezjimienny - scenka z humanistą- bezcenna.

@ Czedolku- wywiady z nowymi były przeprowadzane w wyśmietnitej atmosferze

@ Inka- teraz żałuję jak jasna cholera, że jak wychodziłaś to Cię nie zdominowałam "oddaj aparat" a potem nie wsadziła Ci go w D...!

Przepraszam Fantoma, że go zjechałam jak starą habetę. Aler wierzę, że na pewno się odwdzięczysz ;)

Mimo wszystko- odsłona na duży +
Faaajnie.

W sensie - ok. Opis z perspektywy postaci.

Gehenna nadchodzi, Wilkołaki się budzą ze snu, Przedpotopowi biegają po lasach i duchy wywołują (albo na odwrót), powódź stulecia nadciaga, armia ciemności zjada mi kredki, Nekromanta z armią żywych trupów dobija się do bram, elfy wypowiedziały wojnę krasnoludom, a koniec świata nastąpi za parę sekund.
I spróbuj coś teraz, będąc spokojnym kupcem coś ugrać...

Z punktu widzenia gracza:
Księżna pokazała pazurki, Ventrasi przejmują władzę, brzydale zajmują się chowaniem i zakopywaniem tajemnic sprzed wieków, toreadorzy to latawice, lub dziwkarze w zależności od płci, którzy mają rotację przynaleźnościową i poglądową większą, niż ilość papierosów wypalanych rpzeze mnie, gdy jestem zdenerwowany, Tremiery knują i wyciągają łapki po wszystko, co ma pentagram na okładce...
Innymi słowy - Wszystko na swoim miejscu i tak powinno być:>

Bawiłem się dobrze, mam świadomość, że mogłem grać lepiej i się kajam. Z graczami gadało się...
A, właśnie. Praktycznie nie miałem czasu gadać z szerszą ilością graczy. Poza paroma. W końcu już sam wychodziłem, coby chociaż parę słów z innymi, niż Księżna, primogenat i BN-Kamil zamienić:>
Eh, te stanowiska...

Klimat był autentycznie Camarillowy, mnie się nie nudziło ani chwilki. Znów - zdaję sobie sprawę, że to między innymi przez stanowisko. Nie wiem, jak inni.

Ale kolorowo było i sympatycznie i tak, jak powinno być i dziękuje wszystkim i pozdro i szacun...
Kolejna zajebista odsłona, panie i panowie.
W ogóle niech wszystkie duszyczki których nie dołączyłam jeszcze do forum camarilli się do mnie zgłoszą!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl