ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Odbyła się już odsłona trzecia, wspólna, Ars Mortis: Arahja. Z chęcią posłuchamy jak się bawiliście, co sądzicie o sali, Silvanosie i rytuale, afterze;P. Ja dziękuję od razu gospodarzom afterka - dawno się tak dobrze przy takiej ilości winka nie bawiłam :), mimo, że skończyło sie dość wcześnie.

Miauk, misie patysie, dobranoc;).


mio:)
Pierwsze wrażenia jutro opiszę tym czasem idę coś obejrzeć :P może po jakiś browar :D aha demonik hehe ok i ten głosik :> Alfar masz u mnie papcie bo jak widzałem jak na bosaka biegałaś to mi się zimno zrobiło :(
Nie będę się rozpisywał ( podlizywał )

Więcej, a przynajmniej tyle samo scenek - wstawek granych przez MG, wnoszących sporo do klimatu.
Do tej pory pamiętam muzykę z V:Bloodlines za moimi plecami I Latheę w przebr... To znaczy demona w przebr... No, wiadomo. Ekhm.
Tylko musicie popracować nad przeponką, bo nie za bardzo Was słychać (albo ja głuchy jestem).

Szkoda, że nie mogłem zostać na popijawie, ale cóż, dzieci w domu, żona czeka - życie :)


Odsłona jak odsłona, było takich wiele

Ars Mortis:
Tym razem dla odmiany nie napiszę, że było zaje***ście. Bawiłem się świetnie, bolesna była tylko część, gdy Sabat sie napieprzał na zewnątrz, bo akcja wewnątrz stanęła w miejscu, co przypomniało stare dobre czasy dawnego NoCtem...
Fabularnie było zajefajnie, nawet zlecone mi zadanie zostało "olane" i pochłonęło mnie donoszenie niezwięzłych informacji do Biskupa (Ordos robił taką zaje*istą minę słysząc jakiegoś niusa a potem z irytacja na twarzy biegnąc sprawy ratować). Jedyne co nadal wymaga poprawy to sceny masowe i organizacja na zasadzie 'nie robimy wirtualnych drzwi'!!!

After
Było bardzo fajnie, bawiłem się... banał....
Misio cieszył się niesłabnącym powodzeniem płci pięknej (do ostatnich minut Aftera), co odbieram jako komplement dla mojej osoby - autora.
Na afterze przeżyłem też swój "pierwszy raz", czyli upili mnie winem (wystarczyły 2 szklanki) i ogólnie mam skotłowana psychę po "tańcu" jaki zaprezentowano. Było super, przepraszam za podeptanie i dziękuje za wytrzymanie mojego towarzystwa...

Może jesio coś potem dopisze, jak już dojdę do siebie. Dziękuje 3-misiom za organizacje i graczom za wspólną zabawę, choć przyznam szczerze, że najbardziej mnie w tej chwili interesuje opinia "nowych" po odsłonie.
Uh... pierwsze wrażenia po larpie - bolą mnie nogi początek dnia ciśnienie, oczekiwanie... później przyszło na larpa i dużo emocji, drżenie głosu. Pod koniec larpa byłem bardzo niezadowolony ze swojej gry. Nie potrafiłem się przełamać w grze do końca. Nie miałem siły w ostatniej godzinie nawet pytać się o to co się dzieje. Osobiście uważam, że jak na pierwszy raz to trochę za dużo. Byłem pod dużym wrażeniem poziomu graczy. Każdy z którym rozmawiałem bardzo mnie zaskoczył. Ciekaw jestem kolejnej odsłony, ale wpierw muszę dopracować historię postaci. Bardzo mi przeszkadzało jak nie potrafiłem odpowiedzieć na pytania ze względu na to, że nie miałem dopracowanej postaci.

PS: Przede wszystkim podziękowania i gratulacje dla Misi - Lathea, Dago, Alfar :]

PS2: Ekipa z Wrocławia końcowka aftera respekta ;)

PS3: Jutro napiszę więcej
Inque już przy kompie:)

http://rycerka.deviantart...ntrue-106250389
Jeśli chodzi o ogarnianie się w temacie przestrzeni, wpadania tam gdzie nie trzeba, siania niepotrzebnego zamętu, to cóż... Gdybyśmy grali w jednym miejscu cały czas, sprawa podejrzewam byłaby o wiele łatwiejsza. Ten kąt jest po to, ten po tamto, tutaj nie wchodzić, chyba widać taśmę "roboty drogowe" nie?
W każdym razie 'wpychanie' nas w tak wysublimowane sposoby prawdopodobnie nie wypali ( z racji choćby tej zmiany miejsc ).

W takim wypadku mam jedną, wydaje mi się JEDYNĄ propozycję. Kiedy MG mówi "morda", "cisza", "Boże widzisz, a nie grzmisz", "Gdzie moja... ( no dobra, to już co innego:P )" kwestię, to po prostu siedzimy cicho i pozostawiamy ostateczną decyzję czy cokolwiek innego MG. Po prostu kiedy MG używa komendy SHOUT/YELL i coś tam krzyczy ( tak jak w Tibii ) to najlepiej byłoby, gdybyśmy zwracali na to większą uwagę i po prostu, potulnie ( mimo wszechobecnej natury buntownika etc. ) stosowali się do zaleceń.

To tyle ^^
Mnie się podobało. Co mnie zaskoczyło - nie czułem tego dystansu między Camarillą a Sabatem. Wszyscy się "integrowali", do większych sprzeczek nie doszło (no dobra, w Sabacie doszło ). A rytuał był dla mnie zaskoczeniem - nie spodziewałem się interwencji kogoś oprócz inkwizycji czy lupinów. A tutaj - pradawny bóg. Miło. Historia jak najbardziej OK. Nawet mimo to, że Hellzen "olał" moje zadanie (bo przynosił o wiele lepsze informacje... )
Mi się mój pierwszy noctemowy raz podobał :) Było zabawnie:) Chociaż faktycznie momentami były problemy z czasoprzestrzeniom:P Ale ogólnie fajnie. Jatka Ordosa z T.o.w.e.r'em była milusi :P:P A jak wyleźliśmy żeby bić się z pałami... miałem nadzieje że będzie ich więcej :( a tu dwóch uciekło.. dwóch zaczęło uciekać jak dolecieliśmy :P
Nie moja wina, że Tower miał takie karty...;D
I tak słabo poszło, muszę bardziej sobie dopakować wygląd :)
Ja na odsłonie bawiłem się średnio niestety, ale after nadrobił wszelkie niedociągnięcia. No i dorobiłem się miecza.

Towerowi by się podobał, baaaardzo podobny do jego :P
(podskocz jakoś w tygodniu po niego)
Pozostałe osoby robiące zdjęcia na odsłonie prosiłabym tez o ich zamieszczenie:). Moich mało tym razem.
Dobra obudziłem się najadłem i jestem gotów do napisania wrażeń z LARPa. No to jedziemy:

Miejsce jak najbardziej dobre, tylko daleko :< idzie zamarznąć po drodze :P. Pojawiliśmy się z bratem praktycznie o czasie :P. Był to nasz pierwszy poważny LARP, brata pierwszy w życiu. Zaczęło się brat przyniósł głowę swojej ofiary :D Te ciepłe przywitanie sabatu :D nic dodać nic ująć. No, ale wiadomo jak się pojawia ktoś nowy to nie ma wielkich fajerwerków i tak na dobrą sprawę trzeba przetrwać ten pierwszy raz :D. Moja postać miała miłe przywitanie z kapłanem niestety totalnie oblałem test i skuliłem się ze strachu ;p. Cudowną naturę miała również nieprzyjemność poznać wampirzyca z Camarilli :P. Walka z policjantami trochę obudziła znudzoną wydarzeniami postać, która czuła się jak na wieczorku zapoznawczym pomiędzy Sabatem a Camarillą. Niestety nie było twardziela w sabacie, który wszedłby do bańki ;p

Trochę się pokręciłem pogadałem z kim trzeba było i mam cel na następne odsłony. Jak to się mówi pierwsze koty za płoty :)
Ja powiem krótko, tak jak poprzednio LARP uważam za jak najbardziej udany, mimo że ledwo uszedłem z (nie)życiem, to bawiłem się świetnie. Po raz kolejny wyrazy uznania dla Mg i innych graczy za stworzenie niesamowitego klimatu. Żałuje tylko że nie dane mi było ujrzeć rytuału, który zdaje się był najważniejszym elementem tej odsłony, no bo cóż, akurat zajęty byłem na zewnątrz „wyjaśnianiem” sobie pewnych kwestii z kapłanem...
Wlasnie wstalem cos zjadlem i pomyslalem ze moge cos napisac :P

Ogolnie powiem tak: na poczatku nie moglem sie odnalezc w tym co sie dzialo, hmm no ale coz postac dopiero co sie zjawia w Poznaniu wchodzi do Arahji no i pelno wampirow... wszystkich widzialem po raz pierwszy no i jak tu zaczac zeby od razu w morde nie dostac, bo choc mimo ze obaszar neutralny to jednak coniektorzy dali upust swoim emocjom :] No ale jak mowil Kris pierwsze koty za ploty i mysle ze na nastepnej odslonie bedzie jeszcze lepiej ;] Co do mgowania to wszystko bylo ok choc wydaje mi sie ze troche sie pogubulismy w akcji z policja bo nie za bardzo mozna bylo dojsc do konsensusu ilu ich jest i kto co robi :P no ale wiadomo mg nie moga byc wszechobecne a i tak naprawde dawaly rade. Co do miejsca to bylo ono spoko i moim zdaniem jezeli nie mamy nic przeciwko graniu tam to lepiej zostac w jednym okreslonym miejscu. Dzieki temu bedziemy mogli poszczegolnym rzeczom przypisac jakies inne np. korytarz=wroclawska itp zeby kazdy wiedzial co jak wyglada i zeby mozna bylo bez przeszkod grac. No bo coz byla akcja ze wszyscy wyszlismy na korytarz i zostalo potem rzucone ze jest to wroclawska no a my z mieczami i pistoletami na srodku ulicy ;]

Ale caly larp uwazam za bardzo udany i nie moge doczekac sie nastepnego :]
Podobało mi się. Nawet bardzo mi się podobało.
Na samym poczatku nie bardzo wiedziałam, co z sobą zrobić, wszystkie potrzebne mi postacie były albo zajęte, albo w ogóle nie pojawiły się na spotkaniu. Za to potem nieźle sie rozkręciłam, zwłaszcza, kiedy Silvanus zaczął szeptać mi do ucha całkiem interesujące rzeczy.
W kwestii rytuału... Ech, to było po prostu piękne, kiedy się okazało, że tak własciwie nikt nie zna się na okultyźmie :) Natomiast zaganianie wszystkich w jedno miejsce i tłumaczenie im, co, kiedy i dlaczego mają robić, było straszne. Gorzej niż z bandą rozwydrzonych studentów.
Alf, dziękuję ci za twoje poświęcenie (ostatnim razem groziłaś, że nigdy więcej nie będziesz odgrywać zwierzaków :]) i wspaniałe odegranie moich małych przyjaciół :)
Mio. Było milusio. Toy sobie pokrzyczała, poprzekomarzała się z kolegami z Sabatu <ustawka - ou yeah!> i powpadała w panikę <dzięki T.o.w.e.r ^^>. No i jeszcze narozrabiała, ale to się przytnie.
To tyle względem osiągnięć postaci.
Na samego larpa spóźniliśmy się z Martinim. Było daleko. Bardzo daleko. Nawet dla zmotoryzowanych. Chociaż miejscówka akurat okazała się całkiem spoko i wynagrodziła podróż <poza kafelkami. nielubimy się z kafelkami. zwłaszcza w szpilkach. brrr>
Osobne dzięki dla ekipy sprzątającej Instytut, która na mój widok w damskiej toalecie, gdy chciałam zmyć krzyż z czoła złapała TAAAKIEGO karpia na mordkach. I :* dla ekipy z męskiej toalety, gdzie mogłam go wreszcie zmyć.
Sam afterek wielce udany. Raz jeszcze przepraszam za bezczelne opicie Kasi - kajam się postokroć -_-'
Ekipa wrocławska - a przynajmniej moja trochę bezczelna osóbka ^^ - docenia zostanie docenionym ^^ Mam nadziję, że następnym razem też będzie youtube party [Chester na DJ'a!]

PS:Inque - dzięki za fotki moich nóg ^^
Mhm, nie będę oryginalny, gdyż moje wrażenia są zgodne z odczuciami innych wypowiadających się tu uczestników. Bardzo mi się podobało. Trochę knujących rozmów na osobności, trochę bardziej ogólnych, dwa pojedynki, próba diabolizmu, potyczka z policją, rytuał, ogólnie rzecz biorąc rewelacja .

Miejsce jak dla mnie świetne. Duże i przestronne, no i mam do niego blisko z domu, hehe . Podziękowania i gratulacje dla Miśków za świetną realizację odsłony i przyłączam się do prośby o więcej scen odgrywanych przez Was, miały świetny klimat.

Podziękowania dla Thara za aftera, bardzo fajnie było.

P.S. Misio Urwisek rządził zarówno na odsłonie jak i na afterze. No i zrobił niemałą furorę w TESCO i tramwaju .
Hm... może wyjaśnię zdjęcia i ich ubogość XD generalnie to mam wielkiego FOCHA od egzaminów na Aspa <ASP> na swojego canona, co widać na braku zdjęć jakichkolwiek. 90% jest do bani dlatego nic nie będę wrzucać. Nie miałam statywu i nie miałam szans na nic dobrego a te zdjęcia nóg to były jedyne które zdążyłam zrobić zanim się poruszyłaś XD ogólnie było fajne światło i fajny motyw.. miałam pomysł, nie wyszedł.. szumy zwyciężyły Inka <Inque> padła XD

Obiecuje, że na następną odsłonę postaram się już załatwić statywwwwww i zrobić jakieś GODNE waszych oczu zdjęcia <tzn. ciekawe i ładne> XD

No.. to odnośnie LARPa. Nie będzie chyba niczym nowym i oryginalnym jak napiszę jako "nowa", że się gubiłam i nie wiedziałam co robić. No u mnie to i tak wielki sukces, że z kimkolwiek rozmawiałam i sie ekhm zdecydowałam na taki tłum obcych bo ja to mało stadne zwierzę ... XD znaczy istota no.. . ale nie ludź o_o znaczy nietowarzyskie takie. Tak wiem jestem dziwna.. na czym skończyłam.. ah.. wiem XD Ogólnie mówiąc podobało mi się. Z kilkoma osobami udało mi sie dłużej porozmawiać chociaż wiadomo wychodziło tak, że każdy nagle musiał lecieć coś załatwić, ale wiadomo... snucie się bez rozmów przez chociaż pięć minut jak mi się wydaje każdy nowy musi przetrwać ^___^ Były postacie, które moja postać polubiła jak i również baaaaardzo ZNIENAWIDZIŁA i bynajmniej nie był to nikt z Sabatu XD tak tak chodzi o Ciebie zły panie nosferze i Twoją rękę. Wiadomo niektórzy toreadorzy są na tyle mini by w ogóle przebywać w takim nieprzyjemnym i nieestetycznym towarzystwie, ale ... ręce za dekoltem i szur pod bluzką i osaczanie i wąchanie jest OKRRRRRROOOPNE XD gratuluje odgrywania : D chociaż to pewnie nie nowość :} Za to polubiłam Flesza, koleżankę z klanu XD, i pana Giovanni. Chyba nikogo nie pominęłam...

Oczywiście to tylko apropo postaci, które poznałam bo tak generalnie to was znaczy tych z którymi ileś tam zdań zamieniłam> nie da się nie lubic XD

Podobały mi się stroję... pomieszczenie.. kreacje bohaterów... wprowadzenie i wydarzenia bo fabuły nie dałam rady sobie poskładać. Wiadomo początkująca XD No tak generalnie to moim zdaniem dopiero po pierwszej w życiu odsłonie można tak naprawdę umocnić w charakterze swoją postać. Ja nie do końca wiedziałam jak to wszystko ma wyglądać i nie miałam do samego końca dopracowanej postaci.. mam nadziej, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji jak moja postać będzie miała kilka zmian w zachowaniu, które już zamierzam zostawić na stałe, zresztą i tak nie sądzę by dużo osób mnie pamiętało, bo jak stwierdził "pan ręką macham gdzie nie trzeba" bez okularów naprawdę nie widzę z kim rozmawiam czasami XD no wiadomo chodzi o to, że było ciemno i potem się ludzi nie pamięta i nie rozpoznaje XD czasem.. niektórych XD

Podsumowując: Bo wiem z doświadczenia <z mojego sesyjnego forum>, że piszę niezrozumiale. TAAAAK podobało mi się i dziękuję wszystkim za LARPa i AfTera :}

PS: MISIO rulez XD ja chcę takiego na urodziny! A urodziłam się 13 więc do mnie pasuje XD bo widzisz widzisz... 13 to taka zła pechowa liczba, a ja w dodatku jeszcze jestem złą wiedźmą ^__^ <argument nie do odparcia>

PSS: Dziękuję Mistrzyniom < XD > za zainteresowanie i "upewnianie się" czy wszystko gra i czy mi się podoba :} dla mnie było to dość budujące, że od czasu do czasu do nas nowych też się podchodzi, i że zależy innym na tym by się nam podobało jak najbardziej : D i sie podobało :} tak sądzę : D

PSSS: Nie zabijajcie mnie za rozmiar tego posta XD przepraszam ja sie tak wstrętnie rozpisuję zawsze XD

No tak generalnie to moim zdaniem dopiero po pierwszej w życiu odsłonie można tak naprawdę umocnić w charakterze swoją postać. Ja nie do końca wiedziałam jak to wszystko ma wyglądać i nie miałam do samego końca dopracowanej postaci.. mam nadziej, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji jak moja postać będzie miała kilka zmian w zachowaniu, które już zamierzam zostawić na stałe

Podpisuje sie pod tym rekoma i nogami. Ja również nie wiedziałem czego sie spodziewac i przede wszystkim nie myslalem jako moja postac. Moje rozmowy z minuty na minute stawaly sie coraz bardziej nijakie. Pod koniec podjalem kilka decyzji, ktore w ostatnich chwilach zmienialem, a nie powinienem bo nie wiedzialem do konca jak juz grac.
Teraz czlowiek juz wie jak ten caly bajzel (w sensie pozytywnym) wyglada to moze pomyslec nad dopracowaniem charakteru, spisaniem historii (jednak sam plan wydarzeń to za malo). Dlatego ja również mam nadzieje, ze nie bedziecie zwracac uwagi na zmiane odgrywania postaci u nowych graczy. Mam nadzieje, że przede wszystkim będzie o wiele lepsza niż wczoraj ;) Ja juz sie nie moge doczekac kolejnego larpa.
A na to ja powiem, ze:

ZAJEBIASZCZO bylo!!! :D

Dzieki wam o eMGinie za ta odslone bo bawilem sie wysmienicie.
Dzieki Azi za aparat, stanowil on idealne wrecz dopelnienie Flesza, zwlaszcza z ta lampa;]
Dzieki graczom za wspolgre.

Cos bardziesz szczegolowo?
Hmmm... musze powiedziec, ze po pol roku grania ponad dopiero na tej odslonie udalomi sie wczuc we Flesza takiego,jaki byl stworzony.
Cykanie fotek, spisywanie infomacji, targowanie sie o newsy, rzucanie glupimi komentarzami, konwersowanie z Toreadorkami (ukon dla obu przeuroczych pan;)), przekomarzanie sie z WeiBtodem... whuaaaa.....ale bylo zajebiscie!!!

Mam nadzieje,ze w styczniu bedzie rownie dobrze albo nawet lepiej ;]
Wreszcie mam okazję siąśc do kompa.

Więc, przeczytawszy wszystko, co było napisane, zrobię za tego czarnego kozła i doleję do miodu parę kropel dziegdziu.

Odsłona mi się podobała, zapewniam. Bawiłem się na stałym poziomie, gracze, z którymi się zetknąłem byli wprost przeuroczy i naprawdę umozliwiali mi granie tym, kim gram. I kim chcę grac. Tarcia między postaciami, sytuacje, fajerwerki, kryzysy - słowem wszystko to, co skłąda się na fabułę larpa - były i były solidne.

Co mi się nie podobało?
Po pierwsze chaos - niektórzy, nie żartuję, latali, niczym kot z pęcherzem, starając się załatwic jakąś częśc swych interesów i rzeczy, które im przypadły - nie zatrzymując się nigdzie na dłużej i e efekcie nie robiąc nic, poza wyżej wzmiankowanym lataniem. Duże stężenie graczy i - jak mi się wydaje - wątków pobocznych zaowocowało tym, że każdy starał się załatwiac swoje, ewentualnie dobrze się bawic...
A rzeczowego głosu zabrakło całkowicie.
Przeciez myśmy się tam w jakimś celu spotkali, prawda?
Chaos również wdarł się i do mojego zawszonego płaszczyka i pod maskę - ciągle ktoś mnie wołał, a po pół minucie rozmowy już mnie wzywali gdzie indziej. Ja rozumiem, funkcja reprezentatywna, ale kiedy po raz kolejny oderwano mnie od rozmowy, która mogła miec wpływ na działania przeciw inkwizycji, żeby mi powiedziec, że "trzeba zadziałac"... Myślałem , że się przekręcę.
Podsumowując - zgubic się było zabójczo prosto.
Po drugie - mordercze przestoje. I to nie przytyk do eMGiń, że ich nie było - to jest zrozumiałe. Po prostu zdarzały się momenty, kiedy gracze patrzyli się na siebie bezradnie i właściwie nie wiedzieli, co ze sobą robic. I nie - jeden, dwóch graczy - tylko od razu grupka sześciu, ośmiu...
Po trzecie - to już nie jest przytyk, to moje osobiste przemyślenia. Brakło mi indywidualistów. I nie w sensie takim, że byliśmy bezbarwnym tłumem. Nie byliśmy w żadnym wypadku. Ale widac było owczy pęd.
"Wygianiajmy złego bożka" - ktoś krzyknął - to wyganiamy. I wszyscy zaczęli wyganiac złego bożka, bo złych bożków naturalnie się wygania. Jasne, ja też pomagałem - wyboru nie miałem... Ale nie było nikogo, kto by krzyknął "A może nie"... Brakowało mi jakiegoś sprzeciwu.
Nie uwierzę, że na tylu graczy mamy samych praworządnych i oportunistów...

Dodatki?
EMGinie, jak zwykle urobiły się po łokcie, to było widac. Dzięki za zajebistego larpa, na którym zawsze mi się świetnie gra.
Gracze stanęli na poziomie i z niektórymi aż przyjemnie było gadac. I gadac. I gadac.
Pomysły i zawiązania fabularne sa coraz bardziej pokręcone i coraz szersze kręgi zataczają. Skala zaczyna przytłaczac. Efekty zaczyna przynosic każde działanie. Starzy i nowi przyjaciele i wrogowie wracają, w taki, czy inny sposób, watki sie bynajmniej nie kończą, tylko zapętlają i związują.
Zawsze da radę znaleźc czas, żeby zwyczajnie solidnie sobie poodgrywac postac. Czasem kosztem wątków - ale każdy dostaje to, czego naprawdę chce. O ile się postara;>

Innymi słowy - odsłona była satysfakcjonująca, choc nie przebijała innych, ostatnimi czasy, według mnie lepszych. Włączała sie w ciąg dramy. I było ciekawie.
A widziec niektórych graczy w swoim żywiole, jak chocby Flesza, czy Babela - to była czysta przyjemnośc.

ps. scenka rozwałki Sabatników - tak naprawdę problem polegał na tym, że to gracze graczom zgotowali niecałą godzinę nudy. Oczywistym jest, że gdyby Cama zaczęła się włączac w rozwałkę sabatoli - byłoby to przyczynkiem do zerwania paktu. Nie wszyscy z Camy mieli refleks, żeby zając się na przykład sprzątaniem brudu i wyłąpywaniem uciekinierów - pozostawało im siedzenie i gadanie. A wtedy nastrój nieco padł. eMGinie nic poradzic na to nie mogły - to była wypadkowa decyzji graczy.
Nie powiem, żeby mi się to podobało - ale, hej, bywa.

ps2. Dzięki za aftera wszystkim, głównie gospodarzom i tym, którzy mieli odwagę tudzież brak zahamowań ze mną gadac. Za mało wypiłem, niestety...

;>
Na początku podziękowania dla MGiń i graczy za stworzenie mi możliwości doświadczenia klimatu LARP'a. Jako, żem jeszcze nOOb jeśli chodzi o LARPy, proszę o zachowanie dystansu do mojej postaci jaką zaprezentowałem na tej odsłonie. Mam nadzieję , że w przyszłości uda mi się ją jakoś ciekawie rozwinąć i nabrać trochę doświadczenia w grze aktorskiej.
A jeśli chodzi o moje odczucia odnośnie tej odsłony to są one jak najbardziej pozytywne :) Miejsce mi się podobało - nie wiem jak było z poprzednim lokum, ale tutaj jest naprawdę sporo przestrzeni. Grało się również ciekawie, chociaż pod koniec spotkania jako postać, nie miałem już zbytnio nic do roboty, ale po rozmowach z innymi startującymi graczami wiem, że nie byłem odosobniony w tych odczuciach. Generalnie mimo nudy pod koniec, 4 godziny minęły mi bardzo szybko a porcja fun'u jaki otrzymałem umożliwiła zignorowanie bólu nóg ;)

Podziękowania również ślę gospodarzom Aftera, dzieki którym można było poznać graczy in persona.
Witajcie.
To była moja pierwsza odsłona łączona po tym jak nastąpił podział na sabat i camarille.

Plusy:
+ Bardzo ładnie przygotowane miejsce gry, było klimatycznie.
+ Świetna scenka końcowa. Te czarne pasma wychodzące z Doriana, imponujące (zasłużył:p)
+ Dobry wątek główny, blizny podszepty, jedna z najciekawszych "wizyt npców" na larpie.

Minusy:
- Brak uczucia wrogości, Gdyby nie Akerman czułbym się, że jestem nadal w Camie. Obraz dopełniło się złapanie się za ręce i odprawienie rytuału. Powstrzymam się od komentowania.
- Scena na dworze, szybka teleportacja, tłum gapiów i ogólnie sytuacja która powinna nie mieć miejsca. (poczułem się jak w tym żarcie, że gracze zostali pożarci przez smoka. Pytają się mg czemu nic im nie powiedział, że jest tam smok. A on na to - bo nie pytaliście)
- Za często próba rozgrywania czegoś na mechanice, kiedy gracze nie mają sprzeciwu i chcieliby coś po prostu odegrać.

Rytuału nie dane mi było zobaczy, więc nie jestem się w stanie się wypowiedzieć.

After rewelacyjny i mogę szczerze powiedzie, że to była najfajniejsza impreza po larpowa na której byłem. Wielkie dzięki Thar za organizacje.

Narazie tyle
Pozdrawiam
Tower
Muszę się zgodzić co do tego minusa pod postacią chaosu jaki został wywołany walką na zewnątrz. Tak to jednak jest kiedy ktoś wychodzi z kimś na zewnątrz i w tłumie ludzi zaczyna wgryzać się w rywala.

Mechanika po to jest by odzwierciedlać wynik walki. Musimy stosować jedną regułę, bo jeżeli mamy fabularyzować akcję ktoś mógłby się poczuć pokrzywdzony, a tak wina leży po stronie dzikiego losu.

Kwestia wrogości - no cóż, to już bardziej kwestia graczy, ale postaramy się nad tym popracować:)

Ze swojej strony pragnę Wam gorąco podziękować za grę na tej drugorocznicowej odsłonie :) Muszę powiedzieć, że LARP ogromnie się zmienił od czasu 1 odsłony.
Tak dla przypomnienia ździebko historii:

* I Odsłona - Księciem był Krystian Teodorowicz, NPC, a jego Seneszalem i pretendentem do tronu syn Michael von Gallwitz z Tremere (grany przez TORa) - odsłonę prowadziła Lathea i LOOC.
* Na kolejnej odsłonie władzę w mieście przejęła Michalena Drache, Toreadorka grana przeze mnie. To właśnie wtedy zrezygnowaliśmy z picia alkoholu na LARPach. Orgowali Lathea i LOOC.
* Władzę w mieście przejmuje Doktor Michałowski grany przez Buga, z klanu Tzimisce. Nie trwa to długo, gdyż Michałowski zostanie wkrótce zabity. Wtedy trwało prowadzenie Lathei, Elmo i LOOCa.
* Uśmiercono francuską buntowniczkę, Sarę Luksemburg, graną przez Dagonę, wkrótce pojawiają się nowe siły w mieście. Na tron wstępuje Michael von Gallwitz. Wkrótce nadciąga zmiana skłądu koordynatorów: Lathea, Elmo, Alfar i Bug.
* Na tron wstępuje Mark Akermann grany przez Phantoma, dokonując zamachu stanu. Brat krwi Michaleny Drache. W mieście pojawia się coraz wiecej nowych. Skład MG powiększa się o czakiego, jest on jednak orgiem jednej odsłony.
* Po długich miesiącach dzięki wspólnemu działaniu władzę w mieście obejmuje Malkavian Mikołaj Skalski grany przez Bena, przy pomocy Tremer'a Doriana von Falkenhorsta, postaci Igora. Tutaj również władza utrzymuje się dłużej, po czym do miasta wkracza Sabat. Znów zmienia się skład Koordynatorów LARPa na Latheę, Dagonę i Alfara.
* Mikołaj Skalski zrzeka się władzy na rzecz Księżnej z Ventrue, granej przez Kozę (Olenę). Biskupem w Sabacie zostaje Rafał Wroński, grany przez Ordosa.

Jak widzicie wiele zmieniło się nie tylko na samej górze, ale także wśród nazwisk i ksyw, które przewijają się w grze. Niektórzy już z nami nie grają, choć nadal oczywiście drzwi pozostają dla nich otwarte. Poznań Noctem/Ars Mortis zmieniło bardzo wiele w podejściu ludzi do świata i samych LARPów. Wykształciło przynajmniej tuzin nowych LARPowców i przynajmniej dwóch nowych misiów gry.

Mamy nadzieję, że uda nam się sprostać Waszym wymaganiom - zarówno tym wygórowanym jak u Towera, jak i tym przyziemnym jak u Chestera, gdzie wystarczy mu wczuć się w rolę, by w pełni wyjść szczęśliwym z gry:) W związku z nadchodzącym nowym rokiem życzę Nam wszystkim by Ars Mortis nadal sprawiało tyle samo frajdy co do tej pory:)!

PS. Ogromne gratulacje dla osób, które są z nami od początku: Lathei :P i Phantoma, no i mnie! :):P
Ok, to ja jeszcze w sprawie rytuału: liczba osób, mianowicie 15 była wymyślona właśnie po to, by wyniknęły przy tym zgrzyty, że co to się Cama z Sabatem ma za rączki trzymać:D? I muszę, TOWER, przyznać, że widziałam zdegustowane miny, wykrzywione twarze. Nie było to na tyle głośne i zdecydowane by rytuał się nie odbył, ale zostało odegrane:).

Co do geografii, wrocławskiej i innych miejsc: postaramy się nad tym zapanować:).

Czy ktoś ma jakieś zdecydowane NIE dla tej sali? Ktoś sądzi, że powinniśmy zmienić lokalizacje i nie mieć tam więcej LARPów?

Nadal zapraszam graczy, którzy jeszcze się nie wypowiedzieli do podzielenia się swoją opinią:).

Azi, a z Twojego aparatu będą zdjęcia:)?
Ja mam ale do sali, jest za duża;)Nogi od latania po schodach bolały:D
Fakt owszem, sala jest duża, mnie też bolały nogi, ale akurat jej rozmiar uważam za atut. Jest miejsce na rozmowy ogólne i scenki masowe oraz można się przenieść w jakiś cichszy kąt i porozmawiać bardziej dyskretnie.
Tylko dlaczego pomimo jej wielkości łaziliście po całym kampusie?!
Nie po kampusie, tylko po Wrocławskiej . Nie wiem dlaczego, nie mam po prostu odpowiedzi na to pytanie. Wiem, że jedno zgromadzenie poza salą odbyło się na zewnątrz, bo było tam jaśniej, a chodziło o odczytanie, tego co szeptał nam Sylvanus. Miało to miejsce na samym początku naszego kombinowania jak go odegnać, jeszcze za nim znaliśmy rytuał.
To ja wam następnym razem światło zapalę na sali. co? Do dzisiaj mnie nogi bolą!
Wiem, co czujesz, ja w sobotę przez ból kolan spać nie mogłem.
TY NIE MIAŁES OBCASÓW!
Prawda nie miałem, ale nawet laska mi nie pomogła . Swoje i tak mnie pobolało.
Ale ja Ciebie na bosaka widziałem :P
Sala in plus. Chłodniej, niż w Empiku (Ci, co noszą szmaty na gębach wiedzą jaka to męczarnia), miejsca więcej, można gdzies pójśc na bok.

Braknie, co prawda, oddzielnego pokoiku, jak w Empiku, gdzie mozna było usiąśc spokojnie i pogadac za zamkniętymi drzwiami, miast stawac naprzeciw namolnego Malkava i mówic "You shall not pass!", tudzież stac i twierdzic, że jesteśmt w wtgodnym pokoju...

Ale sala in plus, mimo to.
Pamiętam ostatnie słowa i namowy z aftera XD "No to na razie i pamiętaj my zapraszamy do sabatu! Jesteśmy fajni naprawdę" XD

Co do sali... naprawdę fajne miejsce :} sama architektura była dośc ciekawa.
No bo naprawdę jesteśmy fajni . Sabat jest zaje... fajny jest po prostu . Zaproszenie wciąż aktualne.
Wyjdźcie chłopaki na ulice z transparentem "I ty zostań Sabatnikiem, morduj ludzi, pij z nami krew z rozerwanych tętnic przy świetle księżyca na środku poznańskiego rynku!"
Myślę, że skoro potrzebujecie tak bardzo ludzi zaganiać i się reklamować to o czymś świadczy :P
Dalibyście ludziom podążać zgodnie z założeniami postaci a nie "Chodź do nas bo my jesteśmy fajni." XD
Do tematu proszę:D Bo już czuję tego offtopa;P
Jakiego offtopa, cały czas mowa o odsłonie, afterze i sabatniczej akcji propagandowej XD

A tak przy okazji chciałbym jeszcze dodać coś na temat samego miejsca...
Miejsce ma swoje plusy i minusy. Na pewno ma plus jest obszar po którym można chodzić ale jednocześnie jest to minusem. Brak pokoi osobnych, mnie akurat to nie przeszkadza bo szczerze mówiąc mnie nawet denerwowało jak się ludzie pozamykali w pokojach i szukaj wiatru w polu.
W obu miejscach, zarówno w Empiku i na UAMie jest strasznie gorąco, z tym, ze w szkole językowej jest więcej okien, które można otworzyć. Jak na Arahie zdecydowanie bardziej pasuje UAM ale pod warunkiem, zę się jakoś fajnie stoliki poustawia i puści muzykę, którą będzie słychać...
To by było chyba tyle w tej kwestii...
Tak zdecydowanie muzyka, skoro to klub musi być słychać muzykę :) i nie jakieś tam mroczne brzmienia tylko trochę metalu, electro itp :D Mi gorąco nie było pomimo mojego odzienia (płaszcz). W lokalu w sumie nie ma osobnych pomieszczeń, a jak się chce być na osobności to do WC iść :P
Co do miejsca, to MG (sztuk jeden) obiecała rozwiązać problem wirtualnych ścian i braku realnych pomieszczeń. Swoja droga na ostatniej odsłonie można był w tej kwestii sobie sprytnie poradzić. Tylko my się pałętaliśmy po dole uczelni, miejsca było multum by się gdzieś zaszyć. Niestety na kolejnej odsłonie (mam nadzieję, że w tym samym - albo lepszym - miejscu) już tak radośnie biegać po korytarzach nie będzie nam dane (obstawiam, że mogą się trafić studenci zaoczni)...
heheheh
Sabat zaprasza do siebie?? To nie nowina Tylko dlaczego dziewczynę?? Przeciez oni się tak dobrze bawią na swoim gayparty
O___O jak mi kots powie, że widzi we mnie faceta to się obrażę : o
Primo:
Kene, ty żyjesz! Dawno Cię nie było :)

Secundo:
Sądzę Inque, ze koledze raczej chodziło o podkreślenie dotychczasowego składu Sabatu. Chłopaki założyli sobie elitarny klub dla panów i nietypowym zjawiskiem jest fakt, że zapraszają do swojego grona przedstawicielkę płci pięknej ;)

O___O jak mi kots powie, że widzi we mnie faceta to się obrażę : o

Ależ niech mnie wszyscy aniołowie Niebios bądź demony Piekieł bronią przed takim stwierdzeniem. Jednakowoż wciąż zapraszam do Sabatu. My naprawdę jesteśmy fajni (Cama tak o sobie nie mówi bo nawet kłamać nie potrafi, a my w tej kwestii po prostu nie musimy ) BTW. nie będziesz jedyną kobietą w Sabacie, więc argument o geyparty się już lekko zdezaktualizował.
Szczerze mówiąc... Zdaję sobie sprawę, że to offtop...

I zdaję sobie sprawę, że wyskoczę jeszcze raz, albo dwa i będą mnie przezywac Brat Bulwers Dwa (Pozdro, Babel, ksywa naprawdę mi się podoba)

...Ale, z całym szacunkiem do współgraczy - to jest gra, psia krew. Było zabawne na początku, ale obecnie wyzywanie drugiej grupy od gejparty, tudzież przekonywanie na offtopie do przyłączani się jest nieco infantylne.

Chcecie, żeby ktoś się przyłączył do grupy? Grajcie na odsłonie tak, żeby przekonac jego postac. Chcecie wyzywac drugich od gejów, sztywniaków i co Wam do głowy przyjdzie?
Poczekac na odsłonę.
To jest gra. Oddziaływujecie na postaci, nei na graczy. Tyczy się obydwu stron.

Ile razy ja muszę jeszcze wejśc na Forum i przeczytac, że Sabat robi gejparty, ale zaprasza każdego nowego?

Rany kota - żart to był. Na początku. I był całkiem dobry. Też go powtarzałem. Ale...
Ile...
Można...
?

No.
Poqj, ziomy, oby faja pokoju i butelka radości zawitała do Was jak najszybciej.

(Abstynencja mode off)
jakby nie było to Che ma dużo racji. Chylę czoła i kapelusza oraz zgadzam się. Tym samym przyznaję się do błędu oraz stwierdzam, że kończę z pseudo propagandowymi postami .

PS. Do zobaczenia na odsłonie Panie WeiBtod.
Panowie, do tematu.

edit. Lathea - uff, tym razem znów nie ja;). Popieram!

wrażenia!
a zdjęcia mogą być?

Mało tego ale cóż... niewiele mi się udało napstrykać grając jednocześnie ;]
Ja mam jeszcze 4 zdjęcia takie w miarę... chociaż jedno było robione w obronie własnje przed.. em.. obwąchiwaniem? XD i jest przerażające XD

---> Che

A to takie inne już ^__^

http://rycerka.deviantart.com/art/AM-3-106804388
http://rycerka.deviantart.com/art/AM-2-106804211
http://rycerka.deviantart.com/art/AM-106803964

Tak wiem, że to prawie nic : { mój canon jest już staruszkiem : o

Jak to było? Fabularnie z tego co słyszałam przekonywanie przez sabat jest dośc brutalne XD <już nie wracam do tematu : o nie bic : o >
Zdjęcia w porządku, ale zabrakło jakiegoś zbiorowego. Lipa trochę, ale co zrobić. Wszyscy nie mogli doczekać się już AfterParty ;]
Po LARPie jakoś nie często mi się uda o tym zbiorowym pamiętać. Ale możecie wychodzić z inicjatywą:D. Akurat na wydziale jest dużo miejsca na zdjęcie zbiorowe:D
Na następną odsłonie spróbuję załatwić statyw i może by zrobić graczom zdjęcia a'la portretowe. Co wy na to?

Mam nadzieję, że następnym razem uda się zrobić więcej fot ;]
Tzn na odsłonach sektowych? To sabat będzie poszkodowany, chyba, że do czegoś takiego zdeklaruje się też Alkazz;D.
To już nie mój problem :P
To ja też się oferuję do portretów ^___^ przykładowe można pooglądac na mojej strooonie : D

Powinnam miec już lepszy sprzęt i statyw <marzenia> ^__^
Podoba mi się ten pomysł :D tym bardziej nie mogę się doczekać ze względu na to, że spróbuję w swoim wyglądzie zaprezentować więcej sabatu w sabacie :D
Chestah - bierzemy Erva jako pełnoetatowego złodzieja dusz ;). Będą zdjęcia, będzie statyw, to i zbiorówki się zdarzą ^^
Maćka nie ma co zmuszać, jak będzie chciał przyjechać to fajnie ale póki co nie ma co kombinować na zapas :)
Jeśli o portrety chodzi to właściwie mogłyby być zrobione głównie po to, by można się było rozeznać w imionach i wizerunku zarówno ludzi z Sabatu jak i Camarilli.
Taki był plan. Jak się uda to zrobimy wszystkim zdjęcia i umieścimy z podpisami by każdy mógł rozeznać kto jest kim, z zachowaniem obiektywnej wiedzy postaci of c.

Dobrze, że następna odsłona jest w Empiku bo możnaby nawet w osobnym pomieszczeniu zrobić salkę foto. Już nawet mam kilka pomysłów. Na przykład zdjęcia na trzech różnych tłach w zależności od "jawnej" przynależności sektowej albo od wyboru gracza...
Alkazz przynieś studio:)

Alkazz przynieś studio:)

Chętnie, ale trzeba zorganizować transport. Albo 2-3 osoby chetne przetransportowac to tramwajem:) Sam nie dam rady.
Ja mogę pomóc ^___^ znaczy zależy co rozumiecie przez pojęcie studio bo taki softbox czy blendy są lekkie, ale juz dwie lampy niekoniecznie XD albo statywy od lamp.. : o chyba, że macie coś zupełnie innego pod pojęciem "studio" :}

Można byłoby to zrobić chwilę przed LARPami.. jakbyście mieli czas. Nikt nie narzekałby, że mu się jakiś makijaż rozmazał :}

Ja mogę pomóc ^___^ }

Potrzymasz blendę ? :D
Coś mi się wydaje, że z tego pojedynczego pomysłu skończy się na tym, że drama przerodzi się w sesje zdjęciową :P

Coś mi się wydaje, że z tego pojedynczego pomysłu skończy się na tym, że drama przerodzi się w sesje zdjęciową :P

Widzę 2 opcje. Albo postacie zaczną się bardzo przykładać do ubioru/make-upu, i drama może nabrać rumieńców pod tym względem, albo... mam nadzieję że nie będzie drugiego albo. :).
Alkazz to takie małoambitne zajęcie XD a kto mi potrzyma blendę XD ? Zawsze możemy wykorzystac graczy którzy akurat nie są fotografowani : o <ja tego nie mówiłam> ^__^

Chyba, że chodzi o transport... ^__^ straszyc ludzi w tramwaju można było teczkami z plastyka, MISIEM, to i można blendami ... :}

^__^ straszyc ludzi w tramwaju można było teczkami z plastyka, MISIEM, to i można blendami ... :}

Nie mów mi nic o straszeniu ludzi w komunikacji miejskiej, na prawie każdą dramę dojeżdżam ucharakteryzowany XD

Mnie to tam rybka czy będzie sprzęt czy nie. I tak będzie Flesz biegał z aparatem ;]
... moim...

Erv deklarował się, że będzie na nast. odsłonie. Czyli jeden zapasowy fotograf będzie. Dwa - my z Martinim śmigamy samochodem, to jadąc z Wrocka <tym razem na litość boską wcześniej niż już-teraz-zaraz-drama, nio!> możemy pomóc przetransportować część sprzętu.
Trzy - mioO! ^^
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl