ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
No cóz jak sama nazwa wskazuje miejscóweczka do dyskusji na temat Triguna :P
Oglądałem tylko 26 odcinków Triguna. I muszę powiedzieć, że to jedno z najbardziej epokowych dzieł z jakimi miałem do czynienia. To jest rzecz kultowa. To jest rzecz zmieniająca psychikę. To jest ultra genialne anime. Nie będe się rozwodzić nad cudownością tego dzieła, bo to raczej sensu nie ma, ale chciałem powiedzieć, że jeśli idzie o klimat to jest on tak niesamowicie niepowtarzalny, że nic co w życiu widziałem nie było tak niepowtarzalne (może poza FMA, OP i Cowboy Bebop). Po prostu dzieło naładowane emocjami i tyle. A do tego ma tak genialną ścieżkę dźwiękową.
I PO PROSTU ULTRA WYPAŚNE ZAKOŃCZENIE.
Oczywiście, tak jak w przypadku Naja powinien tu polecieć cały wywód i podniecanie się Trigunem. Bo Vash jest cudowny, bo uwielbiam tą kreskę... Bo ma cudowny op i ed. Bo fabuła jest wyczesana... Ale co mnie najbardziej zabiło? To, że z początku anime wydawało się dosyć sielankowe, ale coraz później było coraz poważniej, aż w końcu zakończenie, które rozwala na kawałki...
A mangi nie czytałam. Warto?
Oglądałem tylko 26 odcinków Triguna. I muszę powiedzieć, że to jedno z najbardziej epokowych dzieł z jakimi miałem do czynienia. To jest rzecz kultowa. To jest rzecz zmieniająca psychikę. To jest ultra genialne anime. Nie będe się rozwodzić nad cudownością tego dzieła, bo to raczej sensu nie ma, ale chciałem powiedzieć, że jeśli idzie o klimat to jest on tak niesamowicie niepowtarzalny
Nic dodać nic ująć.
ryba wiesz jak dla mnie mange warto czytac :P
chapterki Triguna i Triguna Mximum na stronie Banzai znajdziesz :P
http://www.ban-zai.info/?..._trigun_maximum
Ending... miażdzy... NISZCZY. Tak samo jak piosenka Rem... I jeszcze ta końcówka przy dźwiękach tego numeru... Boże, oglądam znowu Triguna:)
Uwaga do autora, mogłeś na początku napisać coś więcej
Ja także znam Triguna, ale nie jestem jakoś nim tak jak wy zachwycony. Skutecznie mi podnosiły poziom dozwolonej ilości irytacji te dwie dziewczyny. Seiyu tej grubszej to jakaś pomyłka, taka piszczałka, co ją słyszałem to mnie odrzucało. Znowu ta młoda irytowała mnie swoim zachowaniem.
Reszta na plus ogromny, główna postać przekomiczna, a przy tym nie pozbawiona charakteru, wręcz przeciwnie. Ksiądz też boski a jego broń przechodzi wszelkie wyobrażenia chrześcijan.
Niezła akcja, te ruchy podczas walki jej pęd tez coś pięknego. Co najważniejsze taka walka to tylko smaczek, bowiem fabuła, oraz jej cześć finalna po prostu miażdży, gdyby nie te dwie to może jedno z bardziej lubianych anime było, no ale tak się nie da.
Ciekawym elementem była tez relacja księżulka z ta piszczałką. Jego śmierć również nie pozostawia złudzeń, ze robił to mistrz.
A kto zauważył, że ksiądz nazywał się Nicholas D. Wolfwood??:)
Faktycznie jego postać jest niezmiernie ciekawa, a giga krzyż jako broń po prostu mnie rozbroił.
To anime akurat uważam, że prawdziwie rozgrzewa się w drugiej połowie. Od pierwszego starcia z guns ho guns.
Vash, można powiedzieć, że to mój idol ^^ Czasem lubie poudawać idiotę (chyba nie muszę się zbytnio starać) i nie biorę życia zbyt poważnie.
Niestety ale mangi jakoś nie czytałem, natomiast anime oglądałem kilka razy i ciągle do niego wracam. Ma niepowtarzalny klimat, niezbyt często jakaś seria potrafi mnie tak zauroczyć jak Trigun. A OST jest po prostu boski