ryszard bazarnik, koncert na Ĺcianie
Podczas wielu rozmów pojawiło się trochę różnic w pojmowaniu przeze mnie i pozostałych roli MG na LARPie. I tak jak z dziewczynami z AM mam okazję sobie te różnice omówić dość często i dochodzimy do wspólnych wniosków - tak zdanie pozostałych jest dla mnie w większości tajemnicą:) Gdzie są granice narzucania fabuły na LARPie? Jak MG powinien przygotować LARP jednorazowy, ile powinien miec wplywu na cyklicznego? Jak wiele pracy powinien wziac na swoje barki, co moze zrzucic na graczy? I jak to wygląda na Noctem?
Prosisz o hinty w prowadzeniu swojego własnego larpa? :)
Wszystko zależy od upodobań koordynatorów IMO. Gracze też mają ciut wpływ, ale bądźmy szczerzy - dużo mniejszy niż orgowie.
Jak swojego prowadzić wiem:D.
Jeśli chodzi o 'upodobania' do potrafia być skrajnie różne:). Poza tym wizja a efekty itp.
To jakie upodobania masz Ty?
Prowadziłaś dwa larpy cykliczne ze mną, rok każdy i jeszcze nie wiesz...?
Prowadzisz teraz coś innego:). Poza tym inni mogą nie wiedzieć;).
Nie jesteśmy sami na forum:P.
Nie jesteśmy sami na forum:P. Można powiedzieć, że wyjęłaś mi to z ust.
Bardzo fajnie się czyta ten wasz ping pong, ale jak na razie absolutnie nic z niego nie wynika. Lath, zwyczajowo, zaczęłaś "dyskusję" od serii pytań, które uniemożliwiają prowadzenie od pierwszego postu polemiki i zmuszają do prostej wyliczanki. Może lepszym pomysłem byłoby wyłożenie swojej wizji na rolę MG, jako czołowej postaci poznańskiego światka LARPowego. Wtedy będziemy mieli jakiś wstępny temat do dyskusji.
Z kolei Elmo, wydajesz się skutecznie uciekać od napisania czegokolwiek wartościowego i zrozumiałego dla reszty czytelników i potencjalnych dyskutantów. To fajnie, że prowadziliście wspólnie dwa LARPy (przez rok każdy!). Z pewnością było to źródłem wielu przemyśleń, którymi mógłbyś się z nami przy tej okazji podzielić. No, chyba że jest to wiedza na tyle tajemna, że niegodni nie mogą liczyć na zyskanie do niej dostępu.
Po tym przydługim wstępie (który można by wprawdzie skrócić do "ej, przestańcie, OK? To nie jest fajne.", ale nie mogłem się powstrzymać) pozwolę sobie zaprezentować swój pogląd na rolę MG.
W tradycyjnych, stolikowych grach fabularnych MG pełni trzy rolę: tworzy lub prezentuje swiat (rola Demiurga), kreauje i popycha na przód fabułę (rola Narratora) oraz pilnuje przestrzegania zasad (rola Sędziego). Można do odnieść do trzech typów z teorii GNS, ale to sobie daruję chwilowo.
Teraz... Moim zdaniem, MG nie ma na LARPie być osobą zapewniającą rozrywkę, rodzajem zabawiacza czy wodzireja. Jego główną rolą powinna być rola Sędziego i Demiurga, a nie Narratora. Tę trzecią rolę przejąć winni gracze.
Oczywiście jest to mój prywatny pogląd, gracza który woli się na LARPie bawić niż być zabawiany (w sensie: bawić według własnego pomysłu i projektu, w ramach wyznaczonych przez zasady a nie fabułę). To moja wizja idealnego MG, u którego chciałbym grać.
Oho! I tu się zgodzę z przedmówcą propo wstępu!
Moja wizja LARPa... cóż ideałem moich marzeń jest i zawsze będzie LARP jednostrzałowy (cykliczne LARPy są takim wypychaczem czasem troche). Toteż względem takiego LARPa uknułam sobie wizję idealna.
Rola Mistrza Gry na LARPie marzeń polega na tym, aby doskonale opracować i połączyć wątki postaci, tak by najbardziej oczekiwane zakończenie przyniosło efekty. Ja wiem, że wielu osobom nie odpowiada liniowa fabuła, na którą nie mają wpływu, jednakże nie mowię tutaj o klapkach na oczy i jedziemy po prostej - mam na myśli fabułę z kompozycją wstęp, rozwiniecie i zakończenie, gdzie rola mistrza gry ogranicza się do zgarbnego oplecenia wątków tak by doprowadziły do owego zakonczenia. Z uwagi zaś na to, że na LARPie jednostrzałowym testy i spory wszelkiej maści występują częściej niż na cyklicznym jemu także podlega osąd i przeprowadzenie testu.
Moje podejście do wyżej opisywanego LARPa jest egoistyczne - ponieważ to ja chcę się na nim dobrze bawić widząc jak gracze wcielają się w postaci z moich wyobrażeń, więc Mistrz Gry jest sędzią i narratorem w moim przypadku, ponieważ ma za zadanie także opisac i przedstawić świat, nadnaturalne zdarzenia czy scenerię.
Mistrz Gry może być widoczny na LARPie tak jak np. Koza na Alicji w Krainie Koszmarów, lub ja i Czedol na Osiris Cafe na Pyrkonie. Nie musi być tylko pilnującym porządku psem na posyłki:)
MG na larpie marzeń:
Przygotował, zrobił, urobił się po łokcie, sklecił wszystko w całość, połączył wszystko w jedność, ma wyrwane z życiorysu kilka dni/tygodni...
Po czym przychodzi na larpa i nie robi nic, bo gracze sami się napedzają. Mechanika, o ile jest, działa bezmistrzowo. Wątki rozwijają się bez kogos dybiącego na nieuważnych graczy. Fabuła pędzi, lub czołga się - ale tak, jak chcą tego gracze.
Gracze decydują o tempie gry, o czasie gry...
A MG, jeśli ma siły, może sobie odegrać nieważnego BNa, coby mu się nie nudziło. Lub BNa, który wie wszystko, ale na rozwój fabuły nie ma żadnego wpływu.
Niemożliwe, wiem.
Ordos i Chester (o, pardon, jeszcze Zazi) są jedynymi osobami na tym forum, które pamiętają próbę zrobienia czegoś takiego.
Niemożliwe. Chociaż może to miało coś wspólnego z tym, że MG się nie urabiał po łokcie... Właściwie pracował nad dramą w dniu odsłony jedynie... I ogólnie był zeń głupi, infantylny buc, bez powodu przekonany o własnej wartości.
Damn.
Aż chyba poprowadzę jakąś dramę.
Dawaj:)
Ale w sumie moja wizja larpa jest dosc podobna do Czedolowej. Chociaż ja nie ograniczam roli MG do zera w czasie dramy. Ponieważ wizja LARPa może zakładać jego obecność/udział (np. po jakimś tam rytuale wszystkie postaci pzechodzą pewną przemianę, i tutaj MG rozdaje nowe historie, zapomniane wydarzenia, lub w ogole nowe osobowosci...). Tak, to wszystko jest przygotowane przed LARPem, tak, gracze mogą w ogóle nie doprowadzic do rytualu, ale jest to opcja, i to opcja przez MG przygotowana... Nie przepadam za zakonczeniami, ktore byly jedynym wyjsciem larpa. Nie przepadam za LARPami, gdzie MG pisze postaci i wie, że niektóre są ważniejsze, inne mniej. Tym bardziej jeśli ja jako gracz czytając swoją postać widzę, że gra któreś skrzypce z kolei...
Dlatego mi się spodobał zdaje się sposób prowadzenia Kozy i rozpisywanie tam postaci. Wszystkie brzmiały tak mocno egocentrycznie, i jakie to one nie są zajebiste... i każda była ważna.
Hmm... na Syberii zimno, ale chociaż klawiaturę naprawili.