ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

No właśnie. Jeśli czytacie, to na pewno mieliście w ręku taką ksiażczynę, której nie mogliście strawić...Cóż to za straszydło było? Dla mnie numerem jeden na czarnej liście jest Pan Tadeusz...


uuu no szajajaba, ja z książek co czytałem w szkole w sumie mile wspominam Pana Tadeusza ... książka ujęła mnie poetyką, historią osadzoną w poezji, ogólnie było ok ... myślałem, że będzie to kompletna klęska ... ale po przeczytaniu kilkunastu stron poszło z górki i nie żałuję ...

Ale usiłowałem czytać "Nad Niemnem" i kurcze, ale książka przegrała ... po przeczytaniu kilkunastu stron rozwlekłych i bezsensownych opisów... poddałem się ... nie wiem czy dobrze, może dalej byłoby ciekawie ... no ale stało się ...

Miło wspominam natomiast "Ludzi Bezdomnych", "W pustyni i w puszczy", serie o Tomku Szklarskiego, "Kubusia Puchatka", serię o Muminkach i wiele wiele innych ...
Zaufaj mi Californian, poźniej też były głównie opisy, można było zasnąć Ale to chyba nie było najgorsze co czytałam, w sumie nawet nie mogę sobie przypomnieć, a było takich książek troche Na Krzyżakach myślałam że polegnę
Co będę dużo pisać - osobiście podobała mi się książka "Nad Niemnem"
A co do "Pana Tadeusza" - pochłąnęłam tę ksiązkę trzy razy i za każdym razem coraz bardziej mi się podoba

Natomiast, nie ma co się chwalić, ale nigdy nie przczytałam i chyba nie będzie mi to dane (ale z własnego wyboru) j.w. - "Krzyżacy" oraz "Chłopi"


Chyba najbardziej nielubianą przeze mnie książką jest "Wróć, Aleksandrze" Siesickiej... A z lektur? "Tajemniczy ogród"
O ile "Nad Niemnem" strawiłam ze zgagą w następstwie (niestety!), to "Lalkę" chłonęłam łapczywie kilka razy...
Przyznam, że męczyły mnie... "Dziady".
Odpowiadały mi lektury powyżej okresu Pozytywizmu. Wszystkie wcześniej - wybiórczo.
Pzdr!
Lalka była cudna, też ją normalnie schrupałam. Nie wiem czemu ludzie zazwyczaj jej nie trawią :/ A Dziady czytałam tylko cz. III i baaardzo mi się podobała, nawet kiedyś znałam kilka dobrych cytatów. Jeden nadal mi w pamięci tkwi:

"I większe niżli Ty zrobiłbym dziwo,

Zanuciłbym pieśń szczęśliwą!"
"Nad Niemnem" - nie potrafię przebrnąć dalej niż do 10 strony... wszystko przez te opisy
Wrrr... Nie cierpię wszystkiego, co napisała Siesicka. Nigdy nie przeczytałam "Sierotki Marysi", a właściwie powinnam, bo mój pseudonim oznacza "krasnoludka" (mam 177 cm, wzrostu... Cóż, chyba nick niezbyt do mnie pasuje, prawda? ) Nie zdołałam też przeczytać "Rogasia z Doliny Roztoki". Ale właściwie to nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię.
Z lektur... Cóż, generalnie lubię czytać lektury (nie rozumiem, co niektórzy do nich mają - normalne książki!), ale były pewne wyjątki (teraz zauważyłam, że wyjątków było sporo. :/:
- w 2 kl. podst. - "Kajtkowych Przygód" - brrrr.
- w 1 gim. - "Krzyżaków" (ludziee, co to była za katorga!!)
- w 1 gim. - "Pana Tadeusza" (fragmentami był ciekawy!).

O dziwo - "Syzyfowe prace" - koszmar gimnazjalistów - przeczytałam chętnie i tylko fragmentami się nudziłam. Fascynująca książka! A "Quo Vadis" (moja ukochana starożytność!) już w ogóle, z własnej woli, bo nie było jej w spisie lektur...
Dla mnie najgorszą lekturą były "Dziady", "Pan Tadeusz", "w 80 dni dookoła świata" a lubię "Anię z zielonego wzgórza",książki Aghaty Christie
Ach, zapomniałam o zacnym J. Verne. :] Niecierpię "W 80 dni..."
To było do kitu.Pamiętasz sprawdzian z tego na polskim?
Pewnie! Napisałam, że Salt Lake City kojarzy mi się z piłką nożną.
Zdecydowanie Pan Tadeusz. No i jeszcze W pustyni i w puszczy. To były dwie lektury, których nie przeczytałam do końca... Koszmar
"W pustyni i w puszczy" było według mnie interesujące.Mnie to wciągnęło
Podziwiam...
O, właśnie. Nie lubiłam też "W pustyni i w puszczy". Wiedziałam, że o czymś zapomniałam.
W pustyni i w puszczy było super. Nie lubię takich książek jak: Krzyżacy - starsznie nuuuuuudne. No i wymieniany już wcześniej Pan Tadeusz - również okropnie nudne. Reszta książek ujdzie w tłoku.
Ja też nienawidzę takiego typu.Jak myslę że będę musiała przeczytać "Krzyżaków" to mi sie niedobrze robi
I do tego Krzyżacy to starsznie gruba książka.
Wiem i dlatego aż strach się bać
A czy wy czytacie cos poza lekturami? Bo na razie tylko lektury wymieniacie...Czyzby czytelnictwo zanikło?
Ja czytam też inne np.Pamiętnik księżniczki czy Aghatę Christie

A czy wy czytacie cos poza lekturami?
Ja czytam
Nie cierpię książek Ursuli LeGuin I nawet nie wiem czemu - niby lubię fantasy, ale jej książki po prostu mi nie podchodzą

W pustyni i w puszczy było super. Nie lubię takich książek jak: Krzyżacy - starsznie nuuuuuudne. No i wymieniany już wcześniej Pan Tadeusz - również okropnie nudne. Reszta książek ujdzie w tłoku.

A ja na odwrót ,dla mnie "W pustyni i w puszczy" było do bani ,a "Krzyżacy" O.K.
Tu piszemy o ksiażkach nielubianych

Tu piszemy o ksiażkach nielubianych
Jesteś gorsza niż ja

A co do nielubianych książek...
Trylogia. Niby lubię historię, ale to co Heniek zrobił...
Ups...
Nie lubię więc:
Książek S.Lema.
I Syzyfowe prace też były takie przydługie.
No to ja się przyznam...Nie przeczytałam większosci lektur, choc ksiażki czytac kocham Ale dziwnym trafem pozycje dobrane do programu nauczania w LO (bo w podstawówce czytałam raczej większosć rzeczy) są tak koszmarnie, że mój mózg wysiadł
Koszmarna Trylogia, Krzyżacy, Pan Tadeusz, Dziady, Kordian, Grażyna...ups...

Spoza lektur nie strawiłam Pratchetta (poza Kotem w stanie czystym), nie lubie ogólnie Johnatana Carolla, ale tu jest kwestia raczej niezrozumienia, niż samej niechęci...
Nie potrafie nic wecej napisać. po prostu: nie czytam książek, których nie lubie

A co do nieczytania lektur, to maturę napisałam, opierając się w większości na ksiażkach spoza listy

A co do nieczytania lektur, to maturę napisałam, opierając się w większości na ksiażkach spoza listy

Ja poszedłem jeszcze dalej Wymyśliłem sobie pozycje książkowe "spoza listy", takie które mi pasowały pod to co chciałem napisać ... i jasne, że zdałem koncertowo
"Wojna polsko ruska pod flagą biało czerwoną" pani Masłowskiej.
Wszyscy się zachwycają i wzdychają - ja ledwo przebrnęłam przez pierwsze 4 strony i poddałam się (jak mam tracić czas to wole porobić coś przyjemnego)

"Wojna polsko ruska pod flagą biało czerwoną" pani Masłowskiej.

nie mogłabym sie nie zgodzić choć przeczytałam do końca
Poza tym książki Coelho, coś strasznego, podoba mi się tylko "Demon i Panna Prym"
A lektury?
Lubię nawet "Krzyżaków, lubię "Pana Tadeusza"... ale już "Syzyfowe Prace" i "Kamienie na szaniec" tak mnie irytowały, że ich nie dokończyłam nienawidzę tego typu książek
Heh, a mnie Kamienie...przypadły do gustu, co dosłownie oznacza, że jak na lekture, to strawne były. Sama nie sięgnęłabym po to

A jestem dla Ciebie pełna podziwu za lubienie Pana Tadeusza...
"Pan Tadeusz"! Ale to chyba dlatego, że bardzo starałam się przez niego przebrnąć, bo to jest coś, co "trzeba znać" i w szkole też było to wymagane. Pewnie widziałam dużo gorsze książki, ale ich nie czytałam, jak mi się nie spodobały, bo gdybym się zmuszała do niech, pewnie znalazłyby się dużo gorsze pozycję. Tej nie lubię, bo mnie potwornie nudziła, opis jakiejś babki na kilka stron, czytałam, czytałam, czytałam <ziewa>, czytałam... Ufff, skończył się, a tu co? Zaczyna się kolejny! Help! Ale jako dzieło literackie, język, styl - genialne, zamknęłabym w muzeum w szczególnej gablotce i zamiast dawać jako lekturę, pokazywała przez szybkę: "Patrzcie dzieci, to jest przykład wspaniałej poezji i kunsztu, nie ma żadnego powtórzenia przez x stron, warto wiedzieć i zwrócić uwagę..." XD Mimo wszystko sama przyznaję, że są ładne fragmenty... Tylko to za mało, bym mogła z przyjemnością czytać całą książkę!
"Pustyni i w puszczy" skończyłam po 2 rozdziałach, zreszta tak samo jak Tomka Sawyera czy nieszczęsnego "Pinokia". "Pana Tadeusza" i "Krzyżaków" wspominam bardzo miło, jednak szczególne miejsce w moim sercu przypadło ksiażkom Małgorzaty Musierowicz("Jeżycjada") a takze mniej pozornemu "Kubusiowi Puchatkowi" autorstwa A.A.Milne.

[ Dodano: 2007-02-06, 17:30 ]
Obecnie "Alchemik" pana Coelho. Nuda ziejąca banałem i udająca coś głębszego.
Ja lubie Verne, nie cierpie za to "Dziadów" i "Krzyżaków", z tym sie akurat zgadzam, poza tym to jakoś mi do gust nie przypadły lektury z okresu romantyzmu, "Cierpienia młodego Wertera", "Nie-Boska komedia" itp. bleeee
No to tak.... "Dziady", "Krzyżacy" i "Quo vadis"
Ludzie, czy wy czytacie TYLKO LEKTURY? Z tego, co piszecie, tak wynika - wymieniane nielubiane książki to tylko lektury.

Co do książek nielubianych - ciekawa jestem, czy ktoś tu wspomni kolejna książke pani masłowskiej Paw królowej...? Zaczęłam czytać, po kilku stronach odłożyłam. W związku z tym nie wiem nawet, czy mogę napisać, że jej nie lubię
No bo lektury czyta sie na siłe....
jeśli od pierwszych stron jakaś książka mi sie nie podoba to przykro... nie czytam...
Mam chyba jakąś alergię na Tolkiena więc najbardziej nie lubię "Hobbita", Władcy Pierścieni (całej trylogii) i do moich znienawidzonych książek należałoby jeszcze dodać pierwszą lekturę, której nie przeczytałam- "Dzieci z Bullerbyn"
Ja nie znoszę Faulknera
A ja Tolkiena bardzo lubię, ale "Hobbit" kompletnie mnie dobija. To nie jest książka na miarę tego autora!
Poza tym książka żeby mi się nie podobała musi być naprawdę słaba.
Wyjątkiem jest może "Żywe srebro". Wszyscy się tym zachwycają, autor zdobył wielką sławę, a ja po prostu nie byłam w stanie przebrnąć. Nie twierdzę, że to zła książka, ale po prostu mnie przerosła (;
Ja nie rozumiem w czym problem, jak się jakiegoś autora "nie trawi" to się po prostu nie czyta, proste? No chyba że jest to lektura, ale lektury też nie zawsze się czyta, jeśli parę różnych osób mi powie że lektura jest bez sensu to się czyta tylko opracowanie
A ja nie ufam komentarzom innych osób, żeby skrytykować muszę sama przeczytać Ale też nie zabieram się za książki, po których recenzji przeczytaniu wiem, że mnie nie interesują

O rany, prowadziłam kiedyś z pewną osobą strasznie długą i namiętną dyskusję o tym czy żeby móc skrytykować trzeba przeczytać całą serię (w tym przypadku chodziło o trylogię Pilipiuka). Jednak nie potrafię zrozumieć, jak można czytać kilka tomów czegoś czego nie trawimy tylko po to, żeby móc potem powiedzieć, że to dno...
Dokładnie. Jak książka mi się nie podoba po kilku stronach - nie czytam. Szkoda życia na robienie czegoś bez przekonania

A co do "Pana Tadeusza" - pochłąnęłam tę ksiązkę trzy razy i za każdym razem coraz bardziej mi się podoba
Coś w tym jest. Za pierwszym razem zmusiłem się do dobrnięcia do końca, ale za drugim razem czytało mi się niezgorzej, miejscami nawet bardzo przyjemnie. Może przez to, że do tego typu dzieł trzeba dorosnąć? Chociaż z drugiej strony sajajaba jest bardziej "dorosła" ode mnie i mimo to nadal się jej Pan Tadeusz nie podoba.

Z lektur najgorzej czytało mi się Nie-Boską Komedię i Potop Sienkiewicza (skończyłem w połowie pierwszego tomu).

A poza lekturami... Cóż, wybieram tylko te książki, które wydaje mi się, że będą mnie interesowały (czytam recenzje, opisy etc) i jak na razie nie było takiej książki, która szczególnie zapadłaby mi w pamięci in minus.

[ Dodano: 2007-12-06, 00:17 ]
Fantastykę uwielbiam, ale do Sapkowskiego nikt mnie nie przekona. "Wiedźmin" mi się nie podobał i już. ;] Może moja opinia zmieni się po przeczytaniu "Bożych bojowników". Nie przemawia do mnie też Gaiman. O ile "Koralina" w porządku, o tyle "Amerykańscy bogowie" kompletnie mi nie przypadli do gustu.

No i "Siewca wiatru" - nie podobało mi się. Pomysł może i dobry, ale moim skromnym zdaniem kobieta po prostu kiepsko pisze.

Nie przemawia do mnie też Gaiman. O ile "Koralina" w porządku, o tyle "Amerykańscy bogowie" kompletnie mi nie przypadli do gustu.
"Amerykańscy bogowie": mówisz, że niezbyt dobre toto jest? Hm... Poczytałem sobie trochę tej książki w Empiku i nawet zacząłem się zastanawiać nad kupnem... Ale, teraz już sam nie wiem... Oprócz Twojej, Fraa, słyszałem już kilka niekorzystnych opinii na temat tegoż dzieła [ale mnie się początek bardzo spodobał].

[ Dodano: 2007-12-07, 12:15 ]
hmmm.... wiem!

typuję: KSIĄŻKĘ KUCHARSKĄ....
uzasadniam: choc tak apetycznie ilustrowana zupełnie - sama w sobie - niesmaczna.....
Hmm, no tak. Fakt, zacytuję jeszcze tylko piosenkę ze znanego choć starego kabaretu: "Ma ta książka wiele zalet, tylko jeden błąd,że też w niej nie pisz wcale skąd to wszystko wziąć"
"Eragon"
Czytałem trochę w sklepie. To Zło Konieczne !
"Nad Niemnem" - udało mi się przeczytać jakieś piętnaście stron. Nie znoszę też "Harry'ego Pottera"; pierwsza część była niestety moją lekturą w postawówce. Przeczytałam także drugą, by doszukać się jakichkolwiek zalet. Nie doszukałam się.

"Nad Niemnem" - udało mi się przeczytać jakieś piętnaście stron. Nie znoszę też "Harry'ego Pottera"
Do Pottera nic nie mam. Za to do "Nad Niemnem" i owszem. Dodałbym jeszcze "Chłopów" Reymonta (monotonne, mdłe, nudne, etc. no może jedynie Jagna się wybroni )

Dodałbym jeszcze "Chłopów" Reymonta (monotonne, mdłe, nudne, Zapomniałam o "Chłopach" Reymonta! Racja. I może jeszcze coś z Żeromskiego. Nie trawię gościa ^^
Tak!! Zgadzam się. Jedynie początek "Ludzi bezdomnych" jest ok, ale reszta książki i pozostała twórczość - fuj!
"Chłopi" byli nawet-nawet. (chociaż w porównaniu z "Nad Niemnem" wszystko by było nawet-nawet ) Za to "Ludzi bezdomnych" nie zdzierżyłam.
nie mogłam przeczytać nawet fragmentów "Chłopów", chociaż może dlatego, że byłam zajęta dokuczaniem sobie z kolegą z ławki.

co do "Potopu" to przeszłam tylko przez jeden tom. czytając go trzeba mieć na uwadze, że Sienkiewicz pisał to przecież jako odcinki do gazet i gdyby za szybko skończył, to urwałoby mu się źródło dochodów. wniosek z tego prosty; im więcej pisał - tym było dla niego lepiej.
w częściach nie musiało się to przecież wydawać takie nudne.

na "Krzyżaków" nie mogłam patrzeć od chwili śmierci Danusi, bo wtedy dla mnie zakończyła się fabuła tej książki.
Ja lektury szkolne traktowałem jak lektury szkolne Czyli czytałem rach-ciach to, co było potrzebne na lekcje i do matury, bez fascynacji. Dopiero teraz mam zamiar wrócić do choćby "Dżumy", "Potopu" i "Ludzi bezdomnych", bo one są wg mnie naprawdę warte przeczytania w spokoju, całości i przy kawie (oczywiście nie tylko one, wymieniłem te, które mi się pierwsze nasunęły).

Najgorszą książką, z jaką mi się przyszło zmierzyć to "Syzyfowe prace"... Gimnazjum, wiem, ale do teraz nie mogę zapomnieć mąk, jakie przeżyłem nad tą jednak niewielką lekturą
Lolita Nabokova, Malowany Ptak Kosińskiego, Gry Miłosne Praniniego (czy jakoś tak)
a jeśli chodzi o lektury to zdecydowanie NAD NIEMNEM
niestety nie miałam przyjemności czytania "Nam Niemnem", jeszcze...
Leenka ...Malowany Ptak to Arcydzieło....
rozumiem że niektórzy moga woleć bardzeij ożywiną treść - tym polecam, przez siebie znienawidzoną - książkę telefoniczną, bohaterów masa...

książkę telefoniczną, bochaterów masa...
A ja polecam słownik ortograficzny
rzeczony akurat słownik też nie należy do najciekawszych lektur...
acz racja - czasem dobrze go użyć
Chyba jestem zdolny przebrnąć przez wszystko z wyjątkiem utworów Sienkiewicza. Aż mnie mdli na samą myśl.
Dla mnie "Mały książe" - tak nienawidze tego dziwnego klimatu. Pomijając wartości w niej zawarte - nietrawię jej (( blee
Hmmm, cóż za kontrast... to samo imię a jaka różnica poglądów...
Ja uwielbiam "Małego księcia", ale to nie ten temat, żeby wychwalać książki.
Ja nie znoszę "Lalki" i "Nad Niemnem", pomijając że to romans dwutomowy, a tamto drugie to same opisy to książki po protu odrzucają mnie te akurat. Za to uwielbiam "Chłopów" a to chyba genetyczne, bo ojciec czyta to co roku.
Jak przerabiałam w liceum "Nad Niemnem", to nawet moja polonistka powiedziała, że ta książka jest tak nudna, że nie musimy jej czytać. Wypożyczyła nam film i streściła wszystko to, co jest najważniejsze

A moja najbardziej nielubiana książka? Zdecydowanie "Potop" i "Mistrz i Małgorzata"
Mistrz i Małgorzata - wcale nie jest najgorsza. Ja nominuję przenudną, ale z pięknymi opisami przyrody (które mnie pięknie usypiały) - Nad Niemnem. Jak sizastanowię to jeszcze będzie kilka nominacji.
Przenudny jest cały Joseph Conrad, czy też Józek Korzeniowski. Szczególnie jak czytacie go w angielskim, napuszony bubek.
Ja akurat Conrada lubię. Chcecie nudy, to sięgnijcie po żywot Attyka niejakiego Neposa... Myślałam, że zejdę jak to czytałam.

Ja akurat Conrada lubię. Chcecie nudy, to sięgnijcie po żywot Attyka niejakiego Neposa... Myślałam, że zejdę jak to czytałam.

Miałaś jakieś objawy agonalne?:>
Byłam jednym wielkim objawem agonalnym.

A żeby nie offtopować, to z nudnych lektur mogę polecić... Kilka opowiadań z "Księgi strachu". Poważnie. Strata czasu w większości. Wielkie rozczarowanie. :/
Osobiście nie czytałam, ale słyszałam opinię że jedna z najnudniejszych książek pod słońcem jest "Sklepy cynamonowe".
Najbardziej nie lubie romansów aniu tudzież innych książek o podobnej tematyce.

Osobiście nie czytałam, ale słyszałam opinię że jedna z najnudniejszych książek pod słońcem jest "Sklepy cynamonowe".

W życiu! Popełniłaś świętokradztwo wyznaniowe:P

Odwołaj! Sklepy Schulza są genialne, będę bronił ich wartości w niesamowitej maestrii formy, nie jeden autor mógłby mu co najwyżej buty wiązać.
Jak już mówiłam, nie miałam przyjemności przeczytać, ale moja siostra miła jako lekturę i delikatnie mówiąc jej się nie podobało, a mamy dość podobne gusta.
Nigdy nie udało mi się przeczytać trylogii Sienkiewicza .Zabierałam sie za to chyba z milion razy.
Nie strawię Coelha. Ten człowiek mnie strasznie irytuje >.<
"Lalka" Prusa. Nie przeczę, że teraz przeczytałbym ją spokojnie ale za czasów gimnazjalnych była to katorga.
Jedną książkę w życiu rzuciłam, przeczytawszy kilka rozdziałów: "Rose Madder" Kinga. Nie podobała mi się strasznie i skutecznie zniechęciła do tego autora. Nie przeczytałam żadnego dzieła Kinga...
najdurniejszą książka jaką czytałam to "Ostatnia Szansa" Marian Cayes, jak sobie niektóre fragmenty przypominam to aż współczuje tej biedaczce bo największy błąd jaki zrobiła w życiu to rozpoczęcie pisania, choć może niektórym się podoba
Hmmm oczywiście Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Hmmm oczywiście Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz"
E tam, IMO przy innych lekturach, to to fajna książka jest.
A czytał ktoś może "Inne pieśni" Jacka Dukaja ?
Czytałam kiedyś i do dziś nie wiem o co w tym chodziło
Czytałem jego "Perfekcyjną Niedoskonałość" i też nie ogarniałem o co chodzi, ale to było nad ranem, więc mam usprawiedliwienie. On generalnie trudne książki pisze.
Krzyżacy...
ja też Krzyżaków nie trawię, okropieństwo i jak sobie przypomnę to coś w I gimnazjum...
Krzyżaków to ja po wakacjach będę omawiać, i moja psorka żyje w błogiej nieświadomości myśląc że ktokolwiek to przeczyta. tzn jedna osoba w klasie przeczyta z tego co się orientuję, a mnie prędzej pognie niż choćby rozdział przetrawię
Ja Krzyżaków lubiłam Mój okres historyczny :] Pomijając I do II WŚ.

Ale nie strawiłam do dzisiaj Syzyfowych Prac ...

I jeśli ktoś kojarzy to Nowy wspaniały świat Huxley'a, ale znowu nie jest to jakaś wielka nienawiść Tylko zniechęcenie.
Czytałam Krzyżaków w podstawówce i wtedy mi się podobali, aczkolwiek drugi raz w gimnazjum czytać mi się nie chciało
"Krzyżacy", "Potop" i "Faust"..z jakiegos powodu nigdy nie dotrwałam końca mimo, że próbowałam..:)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl