ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

ryszard bazarnik, koncert na ścianie

Czy kiedyś zdarzyło wam się mieć ciekawą lekcję z powodu.... nie wcale nie nauczycieli ale kolegów i koleżanek!Dzis np. kolega siedzący za mną na chemi wrzucił mi za bluzkę ppare gumek do mazania i musiałam je jakoś ztamtąd wyjąć no i z włosów bo tam też rzucał aż pani się mnie zapytała czy to salon urody że włosy poprawiam a ja tylko wytrzepywałam z nich gumki! Było śmiesznie a potem dokopałam tym kolegom


hehe .... dziękuję Ci ... przypomniałaś mi swoim postem jak fajnie bywało w szkole ...
A to źle czy dobrze?
Skoro Cali walną nam mrgreena, to chyba dobrze Poza tym, coś mi sie zdaje, ze z niego był niezły rozrabiaka, prawda to, Californian?

Mnie sie przypomina, jak w 8 klasie na lekcji chemii, którą prowadziła stara baba na emeryturze (nawiasem mówiąc, jeden z gorszych n-li, jakich znałam), chłopcy boczkiem, cichcem wyszli gesiego z klasy a ona kompletnie nic nie zauważyła


Nieźle,u nas to się nie sprawdza niestety
u nas babka z histori nie sprawdza obecnosci wiec na nudniejszych tematach wykozystywalam to ale ogolnie lubie historie wiec szkoda ze to nie inny przedmiot .. dziwne tylko ze trzy osoby z tego kozystają.. hmm
Gdyby można było to ja bym też się wymykała z histy.Niestety nie ma tak dobrze....

Poza tym, coś mi sie zdaje, ze z niego był niezły rozrabiaka, prawda to, Californian?

hehe ... i tu byś nie uwierzyła ... w szkole to ja siedziałem sobie cichutko w ostatniej ławce ze względu na wzrost w sumie, ale też z kilku powodów:
1. Nauczyciel nie widział mnie tak powiedzmy na pierwszym planie
2. Za mną nikt nie siedział więc miałem z głowy i nie musiałem hodować oczu z tyłu głowy ...
3. Miałem oględnie większość spraw gdzieś ... nie zabierałem głosu jak mnie nie pytali, obserwowałem tylko otoczenie i robiłem swoje ....

mowa o szkole podstawowej .... w średniej to już inna bajka
Aczkolwiek na przerwach to trzeba było sobie radzić .... nie raz to dostałem od bandy kolesi w przewadze liczebnej, a potem trzeba było ich pojedynczo tropić ... ale było ogólnie zabawnie ... jak tak sobie wspominam ... chciałbym jeszcze raz

[ Dodano: Sob 11 Lut, 2006 ]
najlepsze u nas sa lekcje jak jest zastepstwo na matmie. przychodzi taka mała panienka i sie wydziera a i tak nikt jeje nie slucha. wszyscy sobie gadaja i jeszczez niej mamy ubaw...
Taka mała panienka? Czyżby ja?
Ano pewnie, że bywało śmiesznie. Chyba jak to w szkole.
Najczęściej nabijaliśmy się jedna grupka z drugiej.

Ale na przykład na fonetyce (czyli na niemieckim) mieliśmy taką sytuację, że kolega (który 15 lat spędził w Austrii, zasadniczo chyba nawet tam się urodził, chociaż tego nie jestem pewna) był generalnie zwolniony z tych naszych ćwiczonek, no bo czego on się może jeszcze nauczyć, skoro przez prawie całe życie szprechał po niemiecku? No to tylko czasem go nauczycielka pytała o coś, na przykład jak przetłumaczyć jakieś słówko. Padło słówko, kolega myśli, myśli, w końcu mówi: "Takie małe i skacze" - chodziło pchłę.

Albo - również na fonetyce - nauczycielka kazała temuż koledze opuścić swoje miejsce, bo podpowiadał osobom obok. Kolega usiadł na parapecie za biurkiem nauczycielki. Z braku innych możliwości, chuchał na szybę i palcem pisał nam odpowiedzi.
najlepsze lekcje, to religia xd jedno wielkie zamieszanie... i całe 45 minut można rysować a nikt się nie czepia - jak sie czepia to i tak nie warto się tym przejmować;P
Czyli nie jest tak źle U mnie w liceum klasa była bardzo zgrana
U mnie najciekawszą lekcją jest PO. jeśli chodzi o sprawdziany to na ostatnim facet praktycznie sam podyktował odpowiedzi podpowiadając tak że nawet mój lewy trampek wiedziałby którą odp. zaznaczyć, a resztę pytań których nie podpowiadał pokazywał kolega w 1 ławce na palcach, a potem nauczyciel się dziwił że 90% dostało 5...

Oprócz tego bardzo ciekawymi lekcjami są "Człowiek jako jednostka" i "Człowiek w środowisku" czyli takie rozbicie WOSu.
U mnie jest ciekawie kiedy koleżanki kupują paczkę żelek i rzucają nimi w kogo popadnie <włączając nauczycieli - tych mniej ogarniętych>. Mniej ciekawie się robi kiedy dostaniesz taką klejącą zmasakrowaną żelką w głowę i musisz ja wyjąć z włosów...
Gratuluję inteligentnych koleżanek. Czy one dostały kiedyś taką żelką? Może pora żeby dostały.

A u mnie dziś na lekcji PO pan profesor opowiadał dlaczego gazownie dodają substancji śmierdzących do propan-butana. Oczywiście z ful gestykulacją. Brzmiało to mniej więcej tak:
Babunia nie wyniucha, i nie dokręci gazu, wróci dziadunio ze sklepu z szyneczką i powie :A co tu tak ciemno" i pstryk! zapali światło a tu pełno gazu i pierdut! pół bloku nie ma, a szyneczka pieczona od razu, razem z dziaduniem!
Wszyscy leżeli na ławkach ze śmiechu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cichooo.htw.pl